Rozdział 8

Ważna notka pod rozdziałem.

Westchnęłam ciężko opadając na wilgotną ziemie. Leżąc patrzyłam na niebo pełne gwiazd. Jak mam to zrobić? Jak mam powiedzieć chłopakowi, że kochałam go najmocniej na świecie i byliśmy szczęśliwi, ale to ja cię zniszczyłam. Przeze mnie zapomniałeś o wszystkim. Jak mam to zrobić nie przekreślając naszej wspólnej przyszłości? Chciałabym zobaczyć siebie za kilka lat. Bo gdybym była pewna, że będziemy razem z gromadką dzieci. Z własnym domem i szczęściem odzyskałabym nadzieję i wiarę. Zacisnęłabym w tym momencie zęby i walczyła bo miałabym o co. Dziś nie znam swojej przyszłości. Nie mam nadziei. Nie mam wiary. Nie mam siły by zacisnąć zęby i walczyć. Bo wszystko krzyczy we mnie, nie,  nic nie będzie w porządku.
-Obudziłem się, a ciebie nie ma. Przestraszyłem się, że uciekłaś, ale za chwilę pomyślałem, że z tą nogą daleko na zaszłaś. – gwiazdy zasłoniła mi sylwetka Harrego gdy nade mną stanął uśmiechnięty. Dlaczego kolejny raz muszę zniszczyć jego uśmiech?
-Perspektywa leżenia na ziemi i patrzenia na niebo pełne gwiazd była bardziej ciekawsza od spania w samochodzie. – odpowiedziałam lekko się uśmiechając.
- Nawet ze mną?- spytał kładąc  się obok.
- Nawet z Tobą.- powtórzyłam spoglądając na niebo.
- Lubię ciemność.- zaczął po kilkuminutowej ciszy.- Mam wrażenie, że się w niej odnajduję. Czuję spokój. Moje myśli nie kłócą się ze sobą bo też są ciemnością. Jakbym był w miejscu  w którym powinienem.
-Ona powinna nas przerażać. Nie powinna być naszym domem. – odpowiedziałam. Też to czułam, Harry. Jakbym była ciemnością,  a ona jest moim domem. Nie widzę żadnej jasności.
- Więc dlaczego jest?- spytał.
- Bo pozwoliliśmy  jasności zniknąć. Pozwoliliśmy odebrać nasz sens życia. Została nam tylko ciemność. – szepnęłam czując jak oczy zachodzą mi łzami. Pogodziłam się ze swoją ciemnością. Nie umiem się pogodzić, że Harry też ją odnalazł. Nie zasługuję być w niej.
- Powiedz mi co myślisz, Naomi.
- Nie chcesz wiedzieć, Harry.
- Dlaczego?
- Bo to są przerażające myśli.- tak często sama ich się boję. To one chcą mnie zabić. Nie pozwalają mi znaleźć powodu do życia. A ja nie umiem z nimi walczyć. Próbuję wierzyć, że będzie w porządku, a wtedy one zaczynają krzyczeć, że nie będzie. Zawsze im wierze.
- Jak mówiłem, lubię ciemność. – odparł kładąc swoją rękę na mojej. Przeniosłam wzrok na nasze dłonie. Przestałam oddychać gdy splótł swoją rękę z moją. Niepewnie odwzajemniłam uścisk podnosząc wzrok do góry by móc zatopić się w jego tęczówkach. Kolejny raz zapomniałam o całym świecie. Przez chwilę uwierzyłam, że nauczyłam się od nowa żyć.
- Utknęłam w miejscu.- zaczęłam odwracając wzrok by spojrzeć w gwiazdy.- Wszyscy krążą wokół mnie z nadzieją, że coś zrobię lub powiem. Czekają na moją reakcje, że zacznę krzyczeć albo rozpłacze się wrzeszcząc, ale nie mogę bo utknęłam w tym miejscu. Nie ważne jak bardzo chce wrócić do czasu gdzie wszystko jest okay to nie mogę. Nie wiem jak. Nie umiem być tą osobą i nie wiem jak mam zacząć być nią.
- Wszyscy czekają, aż będziesz tą samą osobą co wcześniej. Nie rozumieją, że nie możesz nią być. Bo wszystko w tobie umarło z tej osoby. Nieważne jak się starasz nigdy nie odzyskasz dawnej siebie. Bo wiara która pozwala ci widzieć lepszą przyszłość, nadzieja, która pozwala ci przetrwać, miłość która ci uszczęśliwiała i zabierała cały smutek. To wszystko umarło i nigdy nie wróci takie samo. A my nigdy nie będziemy tą osobą.- dokończył jakby czytając mi w myślach.
- Wiesz to i Cię to przeraża…- szepnęłam łamiącym się głosem.
- Hej… dlaczego płaczesz? – spytał patrząc na mnie.
- Nie płacze. – zaprzeczyłam gdy pierwsza łza spłynęła po moim policzku. Szybko ją wytarłam choć wiedziałam, że to widział. – Nie płacze.
-Mała nie rozklejaj się. – zaśmiał się cicho przyciągając mnie do siebie. Wtuliłam się w niego czując kolejne łzy. – Widzę mały promyk jasności. Widzę go gdy jesteś przy mnie.  Nie jesteś tu sama.
Rozpłakałam się w jego ramionach. Tak bardzo chciałam zatrzymać łzy, ale nie potrafiłam. Nie płakałam dlatego, że ja cierpiałam. Ból który czułam, w tym momencie boli sto razy bardziej gdy wiem, że on tak samo cierpi. Przeze mnie stracił swój sens. Stracił wszystko, a gdy odnalazł swój promyk jasności, zniszczę go prawdą.
Nie zostawiaj mnie. Nie zostawiaj mnie gdy dowiesz się prawdy. Boję się. Nadal się boje tego co jest za Tobą. Tego co mnie czeka za Tobą. Boję się bo niczego nie widzę za Tobą. Ciemność. Mam już jej dość, więc błagam. Nie zostawiaj mnie. Nie pozwól mi upaść. A obiecuję, że zatrzymam Cię. Schowam w swoich ramionach i nie pozwolę im Cię zabrać. Pokaże jak wielką mieliśmy miłość. Nie odchodź, a zobaczysz, że nadal istnieję. Jesteśmy tu. We dwoje. Leżysz obok mnie. Widzisz we mnie nadzieję. Mogę ją zobaczyć. Tylko mi pozwól, a wyprowadzę nas z ciemności. 


****

Otworzyłam zmęczone oczy wybudzone przez wkurwiającą melodyjkę. Szybko zerwałam się do wyciągnięcia telefonu z bluzy Harrego. Skrzywiłam się na jaskrawe światło wyświetlacza, które mnie poraziło. Wszędzie była ciemność. Musieliśmy oboje usnąć na trawie.
- Halo?- odebrałam zachrypniętym głosem.
- Nareszcie!- krzyk. – Chcesz bym dostał zawału przez Ciebie kobieto?!
- Uspokój się Brian. – zaczęłam przecierając ręką czoło. Cholernie mnie głowa bolała. – Przecież żyje.
Z ciężkim wysiłkiem przekręciłam się na brzuch starając się nie obudzić śpiącego obok Harrego. Dotknęłam czołem zimnej trawy od razu czując przypływ ulgi.
- Jakbyś odebrała dwie godziny temu i mi to powiedziała to bym był teraz spokojny. – warknął na co wywróciłam oczami. – Gdzie jesteś? I jak bardzo trzeba być popierdolonym człowiekiem, żeby w takim stanie uciec ze szpitala? Czy do reszty cię pojebało Naomi?!
- Po pierwsze, błagam o ton ciszej. Po drugie nie wiem gdzie jestem, ale jestem bezpieczna. Po trzecie, mam tylko złamaną nogę, a po czwarte.. o co pytałeś?
- Tylko złamaną nogę. – zaśmiał bez humoru. Westchnęłam ciężko. To będzie trudna rozmowa. Nie trzeba było odbierać. – Jak tabletki przestaną działać, to się posrasz przez tą tylko złamaną nogę.
- To mi będzie śmierdziało, nie Tobie. Nie masz o co się martwić.- odpowiedziałam ziewając.
- Czy ty siebie słyszysz?- spytał już bardziej opanowany. – Moja siostra, która ma skłonności samobójcze po ciężkim wypadku uciekła z chłopakiem, który nie ma pojęcia o niczym. Jak mam się o ciebie nie martwić? Wiesz co robisz?
-Tak.. Nie… Nie wiem. – zająkałam się.- Zasługuję by poznać prawdę. Nie wiem jak, ale musze to zrobić. Przepraszam, okay przepraszam, że uciekłam, ale żadne z was mi w tym nie pomoże. Jestem z nim bezpieczna, więc tak słyszę siebie i mówię, że nie masz o co się martwić.
- Obiecaj mi, że wrócisz bezpiecznie do domu. – powiedział błagalnie do słuchawki.
- Brian… - zaczęłam, ale mi przerwał.
- Obiecaj, że jeśli nie będzie w porządku, że jeśli będziesz musiała dać mu odejść, to ty wrócisz do mnie cała bezpieczna. Obiecaj, że wrócisz bo inaczej przysięgam na Boga jadę i cię szukam, bo oboje wiemy, że nie będzie w porządku.
- Obiecuję. – powiedziałam zaciskając wargę zębami. – Obiecuje, Brian.
- Kocham Cię Naomi. – usłyszałam.
- Też Cię kocham. – odpowiedziałam rozłączając się.

****

O świcie ruszyliśmy w dalszą drogę. Nadal nie miałam pojęcia gdzie jedziemy, wiedziałam tylko bo tyle mi był łaskawy powiedzieć, że spodoba mi się to. I nie zapominajmy, że daleko.
Przez ten cały czas nie mogłam się pozbyć przerażającego uczucia. Strachu. Co będzie gdy przyjdzie chwila w której muszę wszystko powiedzieć. Co będzie gdy to usłyszy. Ciągle się o to boję, ale widząc szczery uśmiech na jego twarzy, nie potrafię sama się nie uśmiechać. Nie mogłam się powstrzymać od ciągłych uwag gdy Harry próbował śpiewać z radiem. Przeważna ilość nie znanych słów piosenek i brak całkowitego wczucia w rytm przyprawił mnie o ból brzucha przez śmiech. Przez dwie godziny z ręką na sercu mogę przyznać, że Harry Styles nagrał swoją płytę wymyślając całkowicie inne słowa do piosenek.
- To nie tak, że nie znam tych słów. Ja po prostu śpiewam inaczej bo mam lepszy pomysł na te piosenki bo ich teksty są beznadziejne. – wyjaśnił. Na co się zaśmiałam. – A ty jesteś bezlitosna bo się ciągle ze mnie śmiejesz i wiesz co… wypchaj się.
- Z przyjemnością, daj mi coś to wypcham sobie uszy bym więcej cię nie słyszała. – odpowiedziałam uśmiechając się zwycięsko na jego srogie spojrzenie.
Przez kolejną godzinę Harry podniósł swój ton wyżej starając  się śpiewać mi nad uchem. Oszalałam, zwariowałam. Przestałam wierzyć w jego mózg. Nie mam pojęcia jak on to robi, ale siedząc tu, w tym samochodzie czuję się tak beztrosko. Bez żadnych problemów, po prostu my ruszamy z dala od tego co nas niszczy. Nigdy już nie chce tam wracać. Nigdy już nie chce tam wracać bez niego.
- W schowku jest zajebista płyta. Możesz ją wyjąć?- spojrzałam się na niego i później na schowek.
- Powiedz, że nie nagrałeś  na płytę siebie jak śpiewasz?- spytałam udając przerażoną. Wywrócił oczami.
- Nawet jeśli, to nie jesteś godna słuchać tej płyty. – odgryzł się.
- I dziękuje za to. – zaśmiałam się sięgając po płytę. Otworzyłam schowek i zamarłam na chwilę.  Na samym jego końcu leżała mała płyta z wielkim napisem. Ps. I love you. Płyta, którą mu podarowałam na urodziny.
-Znalazłaś?- usłyszałam jego głos na co się otrząsnęłam.
- Yep. – odpowiedziałam wyciągając ją, a następnie zamykając schowek. Powoli otworzyłam przezroczystą pokrywę z przodu i zobaczyłam lekko zarysowaną płytę, a na drugiej połówce kolejny napis.  Teraz wiesz, że szaleje za Tobą przez cały czas.
Drżącymi palcami ostrożnie wyjęłam płytę wsadzając ją w odpowiednie miejscu w radiu. Zagryzłam wargę zamykając opakowanie ostatni raz patrząc na napis. Odłożyłam je do schowkach czując zakłopotanie.

Pewnym krokiem podeszłam do ławki na której siedział. Ręce miałam schowane z tyłu.
- Wszystkiego najlepszego stara dupo!- krzyknęłam całując go w usta, a następnie wyjęłam zza pleców prezent owinięty w papier.
- To nie jest bomba, prawda?- spytał patrząc na mnie z ciekawością. Wywróciłam oczami.
- Bombę zostawiłam Ci w domu. Otwórz. – dodałam zniecierpliwiona. Stresowałam się tym czy mu się spodoba prezent. Kim ty jesteś Naomi ?! Harry zagryzł wargę pozbywając się papieru, a za chwilę w jego rękach została sama płyta z napisem na przodzie. Ps. I love you.
- Wiem, że to nie jest oryginalna płyta, tylko piosenki ściągnięte z Internetu. Do dupy, wiem. Chciałam zgrać piosenki, które wyrażą co czuję, a te teksty nie mogę być bardziej prawdziwe, więc pomyślałam, że to dobry pomysł.
- Nawet napisałaś mi liścik. – zaczął śmiejąc się na słowa przyczepione na drugiej połówce.
- Nabijasz się ze mnie?- spytałam patrząc na niego z wyrzutem.
- Jakbym mógł… - zaczął, ale mu przerwałam.
- Okey wyrzuć to do kosza, możemy iść na sklepy i wybierzesz sobie coś co Ci się spodoba…
- Mała uspokój się. – przerwał mi podnosząc się z ławki. Złapał w dłonie moją twarz, patrząc mi w oczy. – Podoba mi się. Nawet bardzo mi się podoba.
- Więc dlaczego się śmiałeś?- wymamrotałam niewyraźnie.
- Bo uwielbiam gdy się denerwujesz. – powiedział uśmiechając się wrednie. Spoważniałam.
- Chce zmienić notkę. – zażądałam.
- Tak?- spytał podnosząc brew. Nie pozwalał swojemu uśmieszkowi zniknąć z ust.
- Tak. Chce napisać. ‘ Doprowadzasz mnie do zawału’ . – próbowałam nie pokazać swojego uśmiechu, który aż cisnął się na moje usta. Zaśmiał się.
- Najlepszy prezent jaki kiedykolwiek dostałem.- dodał dumny, lecz widząc moją kolejny raz poważną minę szybko dodał. – Przecież powiedziałem to co powinienem. – Podniosłam brew. – Znaczy powiedziałem to co chciałem. – nadal patrzyłam na niego  w poważną miną. – Kocham Cię?  Dziękuję? – nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.
- Ja jestem twoim najlepszym prezentem, a to jest drugi najlepszy.- wyjaśniłam.
- Oczywiście mała. – zaśmiał się i przycisnął mnie bardziej do siebie.
- Zawał!– powiedziałam do jego torsu gdy zaczął mnie przytulał.

- Naomi?- usłyszałam na co wybudziłam się z transu wspomnień. Spojrzałam się pytająco na Harrego. – Śpiewaj.
- Co?- spytałam nadal nieogarnięta.
- Jak jesteś taka cwana to zaśpiewaj razem ze mną. – rzucił wyzwanie, na które się zgodziłam. I tak gorzej od niego śpiewać nie mogę. Harry starając się pilnować drogi zaczął przewijać piosenki, aż do numeru ostatniego. Cholera, robi to specjalnie prawda? Nasza ulubiona piosenka.



Spadam, spadam w dół
Chcę zacząć, ale nie wiem jak
Dać ci znać o tym jak się czuję
Mam dużą nadzieje, jestem zaabsorbowany

Nie pozwolę Ci odejść, teraz wiesz
Szalałem za tobą cały ten czas
Trzymałem to dla siebie mając nadzieje
Z płonącym sercem
Płonącym sercem

Ręka w rękę błyszczącymi oczami
Dni są jasne tak jak i noce
Bo kiedy jestem z Tobą
Jestem uśmiechnięty
Raz schrzaniłem
Teraz wygrywam

Nie pozwolę Ci odejść teraz, wiesz
Szalałem za tobą cały ten czas
Trzymałem to dla siebie mając nadzieje
Z płonącym sercem
Płonącym sercem

Pozwól mi iść przez życie z Tobą
Wszyscy marzą o posiadaniu
Tego co my mamy
Jak toczący się piorun
Podnosisz mnie z dna

Nie pozwolę Ci odejść teraz, wiesz
Szalałem za tobą cały ten czas
Trzymałem to dla siebie mając nadzieje
Z płonącym sercem
Płonącym sercem

Skończyliśmy  śpiewać, a ja przyłapałam nas, że trzymamy się za ręce. Nie wiem kiedy to się stało, po prostu śpiewając razem tą piosenkę miałam wrażenie, że cofnęłam się do tamtego czasu gdzie trzymanie się za rękę było czymś naturalnym. Bez żadnych sprzeczności.
- Znasz to?- spytał uśmiechając się szeroko.
- Uwielbiam tą piosenkę.- przytaknęłam uśmiechając się. Czy złe jest to, że chce być teraz szczęśliwa bo wiem, że za chwilę to będzie kolejnym wspomnieniem? Czy to złe, że teraz się uśmiecham? Bo czuję, że moje szczęście nie jest w porządku.
- To jest zajebiste. – oboje powiedzieliśmy w tym samym czasie gdy kolejna piosenka zaczęła grać.  Zaśmialiśmy się. Harry nadal nie puszczał mojej ręki, drugą spokojnie panował nad kierownicą na prostej drodze.
- Nie pamiętam dlaczego, ale gdy słucham tej piosenki czuję, że ma wielkie znaczenie. – zaczął pierwszy raz wspominając o tym, że czegoś nie pamiętał.
- Jest piękna. – szepnęłam przenosząc wzrok na widoki za szybą. Jest piękna.

Wracałam ze szkoły jadąc autobusem. Opierałam  się o ścianę, gdyż nie było żadnych wolnych miejsc. Chciałam być jak najszybciej w domu, ale przede mną jeszcze trzy przystanki. Autobus zatrzymał się na jednym z nich, a ja zmęczonym wzrokiem spojrzałam na drzwi. Uśmiechnęłam się patrząc jak Styles wchodzi do środka. Rozejrzał się, aż w końcu spotkaliśmy się wzrokiem. Uśmiechnął się po czym powoli stanął naprzeciwko mnie w tej samej pozie po drugiej stronie autobusu. Żadne z nas nie przerwało spojrzenia  i żadne z nas nie mogło się pozbyć uśmiechu z twarzy.
Wygrałam gdyż Harry spuścił głowę bawiąc się telefonem. W tym czasie rozejrzałam się czy aby przypadkiem nie przegapiłam swojego przystanku przez jego hipnotyzujące oczy. Jeszcze jeden przystanek. Tylko, że nagle ode chciało mi się wysiadać. 
Zmarszczyłam czoło czując wibracje w kieszeni spodenek. Wyjęłam telefon i uśmiechnęłam się patrząc na ekran. Nacisnęłam na wiadomość.

Zmarszczyłam czoło, ale zamknęłam oczy próbując wyłapać słowa w tym chaosie. Uśmiechnęłam się szczęśliwa słysząc piosenkę James’a Blunt’a - You're beautiful

Zobaczyłem anioła.
I tego jestem pewien.
Uśmiechnęła się do mnie, kiedy byliśmy w metrze.
Była z innym mężczyzną.
Lecz nie poddam się i nie prześpię tej nocy,
Ponieważ mam plan.

Otworzyłam oczy by móc spojrzeć na tego uroczego kretyna. Nie spodziewałam się, że zobaczę go tak blisko. Stał przede mną, a jego ciepły oddech czułam na swojej twarzy.
- Jesteś piękna. Jesteś piękna. Jesteś piękna, to prawda. Zobaczyłem twoją twarz w zatłoczonym miejscu, I nie wiem, co zrobić, Gdyż nigdy nie będę z tobą. – szepnął patrząc mi w oczy. Przeszłam przez zawał serca, dostałam szoku z zachwytu, czułam jak umieram ze szczęścia, a jednak nadal tu stoję. Żywa z przeczuciem, że nigdy tego nie zapomnę.
- Nigdy nie mów nigdy, Harry. – szepnęłam, a autobus się zatrzymał. Spojrzałam zza niego widząc swój przystanek. Uśmiechnęłam się ostatni raz patrząc w jego oczy i wyminęłam wychodząc na świeże powietrze. Drzwi autobus się za mną zamknęły, spojrzałam przez ramie na zadowolonego Harrego, który również na mnie patrzył.
‘ Nigdy’ nie było poprawnym określeniem.

Chciałabym Ci teraz powiedzieć, Harry. Że to prawda, ma wielkie znaczenie bo przy tej piosence oczarowałeś mnie już na zawsze. Przy tej piosence pierwszy raz się pocałowaliśmy. Krzyczałeś, że mnie nie pocałujesz jeśli czegoś nie zrobisz. Wtedy wyjąłeś telefon i puściłeś tą piosenkę i wtedy zapomniałam o całym świecie czując twoje usta na moich. To wielkie znaczenie. Chciałabym, żebyś to pamiętał. Chce Ci to powiedzieć, ale po tym jak dowiesz się prawdy, boje się, że nie będę miała jak ci to powiedzieć byś zrozumiał czemu twoje serce tak reaguję na tą piosenkę. To nasza piosenka. Przysięgam, dowiesz się o tym. Bo nawet jeśli nie wybaczysz mi i nie będziesz chciał walczyć, ona nigdy nie przestanie być naszą piosenką.
- Boli Cię coś?- usłyszałam jego zatroskany głos. Jego ciepła ręka mocniej ścisnęła moją. Boli. Boli serce, Harry. – Jak z nogą?
- Jest dobrze.- zapewniłam go. Walczyłam sama ze sobą by zacząć myśleć o czymś innym. Nie mogłam zabić naszej wspólnej chwili wspomnieniami, które tylko są w mojej głowie. Muszę przeżyć ten dzień inaczej niż zwykle, ponieważ nie mogę przestać czuć, że to są ostatnie nasze wspólne chwilę. Nie umiem patrzeć pozytywnie. Znam to życie, przynajmniej tak mi się wydawało, bo nie mam pojęcia dlaczego znowu spotkaliśmy się. Może na chwile nam odpuściło? Dało nam fory byśmy mogli przypomnieć jak smakuję szczęście? Ale ja wiem. Wiem to, że to droga do kolejnego upadku. Bo takie chwile są szybko ulotne, trwają tak krótko, a zostawiają na nas ślad, który może trwać wiecznie. To kolejny mój upadek, a teraz mam czas by złapać oddech bo gdy będę musiała wyznać prawdę, powietrze stanie się trujące.
Zesztywniałam próbując nakierować myśli na inny tor, bo przecież chce się cieszyć tą ulotną chwilą. Tylko chyba ona już się ulotniła.
- Zatrzymaj samochód. – zaczęłam stanowczo.
- Co?- spytał patrząc na mnie zmieszany.
- Zatrzymaj samochód, Harry. Muszę zadzwonić i nie. Nie mogę tego zrobić tutaj. – warknęłam. Harry zjechał na pobocze. Złapałam w ręce komórkę i otworzyłam drzwi. Poczułam rękę na swoim ramieniu.
- Masz. – podał mi z tylnych siedzeń jedną kulę. – Mówiłem, że się przygotowałem.
Przytaknęłam i powoli zaczęłam odchodzić od samochodu. Jak mogę być taką idiotką, żeby zapomnieć…
-Halo?- usłyszałam po drugiej stronie. – Naomi gdzie do…
- To jest nie istotne. Musisz mi coś powiedzieć Malik. Musisz mi powiedzieć to co chce usłyszeć. Powiedz, że on żyje. Że Alex żyje, że nie zostawiłam go w ogniu na torze, że mogę wrócić do szpitala i prosić go by mi wybaczył, że jak ostatnia suka uciekłam i byłam szczęśliwa kiedy on próbował dojść do zdrowia. Bo muszę usłyszeć, że mi wybacza. Bo zostawiłam go gdy on nigdy mnie nie zostawiał. Proszę Zayn.
- Naomi…
- Powiedz, że żyje Zayn.- zażądałam łamliwym głosem. Alex nie mógł odejść.
- On nie żyje Naomi. 

Od Autorki.
Ważne - Nie chce wychodzić na suke ( ale wychodzę ) Po prostu czasami mam już dość. Naprawdę dość. To opowiadanie jest , istnieje. dalej je ciągnę dzięki Wam. Waszej motywacji i tym, że pokazujecie mi, że mam dla kogo pisać. To przykre, że pod jednym rozdziałem jest dużo komentarzy, a pod następnym ledwo połowa tej ilości. Jeśli piszę nie tak, to z chęcią wysłucham krytyki.  Jak robie coś źle, to napiszcie mi. Zrobie wszystko by to zmienić. Bo właśnie tak myśle, gdy patrze na ilość komentarzy, że rozdziały są do bani. Wiem, że nie każdemu chce się komentować, wiem bo też jestem leniwa, ale ja poświecam godziny na pisanie, a wy potrzebujecie kilka minut by napisać nawet jedno słowo. Nie chciałam tego pisać i wymuszać komentarzy, ale jeśli nie będziecie mi pod każdym rodziałem pokazywać, że jesteście i czytacie i wam się to podoba, zrobie limit i jeśli nie będzie odpowiedniej ilości komentarzy to przestane publikować rozdziały. Nie chce was straszyć czy coś, po prostu potrzebuje motywacji, a dają ją wasze komenatrze i myślę, że zasługuje nawet na jedno wasze słowo na temat rozdziału. Przepraszam jeśli tego nie rozumiecie i dziękuje tym , którzy komentują !
Pozdrawiam , kocham was ♥

Komentarze

  1. Rozdział cudowny! Piękny! Boski!
    Wspomnienie Harry'ego i Naomi agr... : ***
    Słodkie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam (wiem jestem leniwa ;D)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę po prostu z nimi wytrzymać. Oni są sobie przeznaczeni, kurde. To jest zapisane tam na górze i koniec kurde kropka, bo muszą być razem, no!
    Jestem głupia, wiem, ale nie mogę się doczekać, kiedy Nao zdradzi dla Harry'ego ich przeszłość. Jestem ciekawa jak zareaguje, co powie, co zrobi. Coś czuję, że będzie drama, ale mam cichą nadzieję, że będzie seks na zgodę, ha!
    Szkoda mi Nao i to bardzo. Dziewczyna ma przesrane, a mnie tam nie ma, abym mogła ją pocieszyć i kopnąć w tyłek. W ogóle ja bym ich połączyła, mówię Ci. Byłoby supcio.
    I ludzie, serio. Nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego jak bardzo komentarz sprawiają, że autorzy się uśmiechają. Wasze słowa są motywacją, a Ola jak najbardziej zasługuje na piękne słowa.
    Mistrzu, jesteś zajebista, piszesz perfekcyjne rozdziały i nigdy w to nie wątp.
    JESTEŚ NAJLEPSZA, PAMIĘTAJ! XX
    KOCHAM CIĘ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspomnienia Naomi awww
    Alex nie zyje nie nie nie nie nie nie :(
    Cudowny rozdzial kochana x
    Czekam na nastepny
    @lovmyangels

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam i komentuje (nie jestem leniwa)

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG JAKI ROZDZIAŁ , JAK ONI TAM RAZEM LEŻELI TO BYŁO TAKIE MAGICZNE.
    CZYTAM , KOMENTUJE I MAM NADZIEJE,ZE LUDZIE SIĘ OTRZASNĄ Z TEGO LENISTWA I WRESZCIE ZACZNĄ KOMENTOWAĆ ,BO JAK NIE BEDZIESZ DODAWAC ROZDZIALOW TO JA UMRE , KOCHAM TĄ HISTORIĘ I NIE UMIAŁABYM WYTRZYMAĆ DŁUŻSZEGO CZASU BEZ NOWOSCI POJAWIAJACYCH SIE Z ROZDZIALU NA ROZDZIAL, ZYCZE CI WENY , BUZIAKI @hazzmylover

    OdpowiedzUsuń
  7. piękny rozdział czekam na dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny rodzial :))

    OdpowiedzUsuń
  9. to takie wspaniałe, czytałam ten rozdział i płakałam, ale to normalnę, prawda? haha xd dodawaj rozdziały bo normalnie tu zejdę na zawał, jeśli nie dowiem się co będzie dalej xd UWIELBIAM TWOJEGO BLOGA I MASZ NIESAMOWITY TALENT DZIEWCZYNO, WIĘC SIĘ NIE PODDAWAJ I PISZ DALEJ ♥♥♥
    http://between-love-and-hate-is-a-fine-line.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział super. Szkoda że Alex nie żyje jestem ciekawa co zrobi Naomi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem co powiedzieć.Zaskoczyłaś mnie ...Ale na lepsze :) Chociaż szkoda że Alex nie żyje :( Naomi musi mu powiedzieć.Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Misia piszesz wspaniale już Ci to raz mówiłam(nie tutaj jednak), więc powtarzam.
    leniwe gówno z nas wszystkich, ale że jestem kimś, kto łamie swoje przyzwyczajenia i chwilowe lub niechwilowe słabości postaram się pisać Ci pod każdym rozdziałem cokolwiek i wena mnie opuści będą to nawet trzy kropki, ale to zawsze więcej niż nic, więc nie krzycz na mnie ;D
    ja tam lubię suki, bo przynajmniej są szczere :)) ale jako jedna z nich osobiście Cię znajdę i nakopię do tyłka jeśli kierując się naszym lenistwem i niewiarą w siebie(dziewczyno skąd Ci się to wzięło?) przestaniesz publikować rozdziały!!!

    czytałam już kilka Twoich blogów i stwierdzam, że mi się podobają oraz, że jestem ciekawa prawdziwej Ciebie takiej realnej z krwi i kości stojącej przede mną

    powodzenia An

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem warta poznania ;d

      Usuń
    2. myślę, że jednak coś tam w Tobie siedzi skoro wywołałaś we mnie taką ciekawość

      An ;)

      Usuń
    3. kto wie, może kiedyś sie spotkamy. ;d A postać Naomi zawiera wielką część mnie. Mój charakter, sposób bycia i wszystkie przemyślenia. Więc tak naprawdę wszyscy czytelnicy znają sporą część mnie bo różni mnie od jej postaci tylko historia. ;d

      Usuń
  13. Ach to wspomnienie *.* cudowny :-D

    OdpowiedzUsuń
  14. Byłam!
    Jestem!
    Będę!

    OdpowiedzUsuń
  15. Genialny naprawde czekam kiedy ona powie Harremu prawde

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja nie mam jak komentować, bo przeważnie czytam na telefonie, a na kompie korzystam tylko z portali społecznościowych itp. A ta autokorekta doprowadza mnie do szału. Więc wiedz, że zawsze jestem z Tobą na tym blogu. I możesz dodawać sb jeden kom ode mnie hah a ja będę starać się co jakiś czas komentować. A skoro już go pisze (zaraz rzuce tym telefonem o ścianę) to wzruszyłam się na jej wspomnienia :'( Czekam aż ona powie mu prawdę... @Harry_MyGod

    OdpowiedzUsuń
  17. Jest idealny,zawsze byłam przeciwna tego typom opowiadaniom ale mnie oczarowałaś.~`HungryKilljoys

    OdpowiedzUsuń
  18. Świętny, wspaniały . Dziękuje że napisałaś mimo że masz dużo nauki :*** Jesteś kochana . Czekam na następny skarbie .

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział jest świetny. Te wspomnienia były naprawdę wzruszając. Przepraszam, że tak krótko. Sama nie wiem co napisać.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja po prostu nie lubie komentować ale musisz wiedzieć że kocham ten blog i każdy roździał na tym blogu
    Ja

    OdpowiedzUsuń
  21. czytam tego bloga na tel. i nie za często dodaje komentarze . ale jeżeli uszczęśliwi cię to , to postaram się dla ciebie pisac komentarze :)
    rozdział jest świetny :*
    kiedy Harry dowie się o swojej przeszłaści i o tym że Naomi była dla niego wszystkim ? kiedy ona mu to powie ? :c
    czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;**
    Świetnie piszesz <3.

    OdpowiedzUsuń
  22. Genialne *.* Życzę weny... Piszesz świetnie <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Genialny <333 Wspaniałe zdolności pisarskie <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  24. świetnie piszesz nie mogę doczekać się następnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  25. przepraszam, że dopiero teraz, ale miałam małą przerwę we wszystkim. w ogóle rozpłynęłam się jak dawała mu ten prezent, jak słuchali tej piosenki, a Ty sprowadziłaś mnie wielkim bum na ziemi tym telefonem do Zayna i śmiercią Alexa. ja cofam się w czasie i wracam do nich, jak leżą pod gwiazdami, sorry, tam lepiej. :D
    wgl, czy wydaje mi się, czy Naomi przy Harrym jest całkiem inna, nie jest już taka.. pazurzasta? jest takie słowo w ogóle? mam nadzieje, że zrozumiesz o co mi chodzi. :) troche mi tu tego brakowało, poza tym cały czas się stresuje co będzie jak Harry się dowie i w ogóle, i w ogóle.

    przepraszam, za ten chaos myśli. uwielbiam to opowiadanie! jest całkiem inne niż inne, ma swój klimat. :)
    pozdrawiam, @sweetslucky. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. :( biedna Naomi, przykro mi... co będzie działo się dalej? nie mogę doczekać się następnego rozdziału! :)

    zapraszam również do mnie, na fanfiction z trochę przerażającym Harrym:
    http://stalked-tlumaczeniepl.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz