To życie ze mnie zrobiło pesymistkę. To każde wydarzenie
zmieniło mnie w tą osobę. To ja
pozwoliłam by życie, które planowałam przepadło. I nie jest to miejsce, w którymi chciałam
być. I nie jestem osobą, którą miałam być.
I nie wszyscy ze mną zostali. I nie wszystko szło po mojej myśli. I nie jest pięknie, ale wszystko nie jest
stracone. I być może tu gdzie jestem,
nie jest kolorowo bo zawsze będziemy dźwigać swój ciężar na plecach i być może
brakuję kilku osób, które powinny tu być, to jest właśnie mój dom. To jest dom w którym chce być. Zacząć
żyć z nimi. Walczyć o nasze szczęście,
razem pokonywać smutek. I nigdy nie
pozwolić sobie upaść. Ten dom jest daleki od tego o którym marzyłam, lecz
widząc ich siedzących w tym domu, wiem, że to najpiękniejsze miejsce bo właśnie
oni tu są. Śmieją się wywołując na moich ustach śmiech. Płaczą i ja płacze razem z nimi. I zrozumiałam, że nieważne gdzie jesteśmy,
gdzie pojedziemy zawsze razem to będzie najpiękniejsze miejsce.
- I co maluchu? Najadłem się i teraz idę spać, co?-
powiedziałam patrząc na malca śpiącego na moich piersiach. Przejechałam opuszkiem palca po jego małej
główce, na co wzdrygnął się w śnie.
Uśmiechnęłam się na ten widok. Moje małe maleństwo.
Czekałam na ten czas, aż będziemy mogli zacząć
nowy rozdział, na odrobinę słońca, które nam pozwoli na ten krok. Siedzieliśmy
we czwórkę w samochodzie zmierzając do nowego mieszkania. Wszystko co mogliśmy
zostawiliśmy za sobą. Nawet jeśli wszystkie sprawy nie zostały zamknięte,
poradzimy sobie z nimi.
- Co to jest?-
spytałam patrząc przez szybę gdy na drodze minęliśmy wielkie kartonowe
pudełko. Zatrzymałam samochodu, bo to
był mój czas prowadzenie i otworzyłam drzwi wysiadając.
- Nie wysiadaj Naomi!
– krzyknął Malik.- I wysiadła. – dodał pod nosem wysiadając za mną, tak jak zrobiła to reszta. Podeszliśmy do pudełka obchodząc go z każdej strony.
Usłyszeliśmy cichy pisk.
- Nie otwieraj! –
warknął Harry, lecz już zdążyłam się nachylić powoli otwierając pudełko.
Zrobiłam wielkie oczy widząc w środku małego kotka.
- Jaki piękny maluch!
– zapiszczałam biorąc go na ręce. Wstałam wciąż zauroczona patrząc jak
niespokojnie się wierci w moich ramionach. Uśmiechnęłam się gdy przejechał łapką po moim nosie. – Co jest maluszku?
Kto jest takim chujem, że cię tu zostawił?! Jesteś zbyt piękny by cię zostawić.
- Nie bierzemy go ze
sobą! – zaczął Malik.
- Nie mam mowy! –
dokończył Styles gdy spojrzałam się na niego smutnym wzrokiem. – Powiedziałem
nie!
Uśmiechnęłam się na samo to wspomnienie, to oczywiste, że
pojechał z nami. Nie miałam serca go tam zostawić i byłam nawet gotowa zostać z
nim. Resztę drogi przejechaliśmy z Izz na tyle opiekując się naszym nowym
maluszkiem. Nie pozwolimy mu zginąć.
Zaledwie dwa tygodnie temu Anne otworzyła oczy. Wywalczyła
swoją obecność w ich życiu i wszystko
wróciło do normy. Myślę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, jednak jeszcze
przez długi czas nie zostaniemy kochającą rodzinką, która mnie
zaakceptuję. Powiedziałam to co chciałam
i zrobiłam to dla Harrego, jeśli ona nigdy nie będzie w stanie zrozumieć, że
chcemy być ze sobą, zrani tylko siebie i swojego syna.
Weszłam do Sali
szpitalnej w której leżała Anne, nie wiedziałam co mogłam jej powiedzieć, ale
robiłam to ze względu Harrego. Zdziwiona
moja obecnością z grymasem na twarzy podniosła się na rękach by usiąść. Stanęłam w nogach łóżkach nerwowo
przegryzając wargę.
- To pewnie zły czas,
ale nawet ja tego nie planowałam. Możesz mnie wysłuchać za nim zaczniesz znowu
mnie wyzywać. Jestem tylko człowiekiem
jak ty. Popełniam wiele błędów jak każdy człowiek i czasami jesteśmy oskarżeni
o coś czego nie zrobiliśmy. Byłam w tym samochodzie, ale nie powiedziałam,
prowadź ten samochód bo chce żebyśmy mieli samochód. Wszyscy zachowujecie jakbym zrobiła to
specjalnie, ale dobra. Jak wam dzięki temu lepiej, obwiniacie mnie dalej. Ale
chodzi o to, że kocham twojego syna
bardziej niż chce sama, bardziej niż się spodziewałam i dopóki on będzie chciał
żebym była w jego życiu, zostanę przy nim.
Nic mnie nie powstrzyma przed tym bo on jest dla mnie najważniejszy i zrobię
wszystko by go uszczęśliwić. Możesz
nigdy mnie nie zaakceptować, nawet tego nie oczekuję, ale tym, że próbujesz nas
rozdzielić ranisz Harrego. I nie liczę na rodzinne zjazdy, ale liczę, że
zaakceptujesz miłość swojego syna, bo on potrzebuje rodziny, która będzie go
wspierać. Do której zawsze może się zwrócić.
Nie zabieraj mu swojej miłości bo nie potrafisz mnie znieść. Nie musimy
nawet się ze sobą widywać, ale bądź obecna w jego życiu i pogódź się, że jest
przy mnie szczęśliwy bo tylko liczy się jego szczęście.
I po prostu wyszłam nie czekając na jej odpowiedź i
zauważyłam tą różnicę. Dwa dni temu odwiedziła Harrego. Widząc mnie delikatnie
skinęła głową w moją stronę, a przez
resztę dnia ignorowała mnie i Zayn, lecz w żadnym wypadku nam to nie
przeszkadzało. Nie liczę na nic z jej strony.
Po prostu się cieszę, że jest razem ze swoim synem bez żadnych dramatów.
Dokończoną sprawą jest rodzina, którą straciłam.
- Chciałam się tylko
spytać, czy jesteś szczęśliwa? – rodzicielka stała przede mną. Nie mogłam
uciec. Nie miałam gdzie, wychodząc ze szpitala wpadłam na nią i stałam jak
wryta na cud czekając, że zapadnę się pod ziemie.
- Tak.
- Naomi.
- Nie. – szybko jej
przerwałam. – Nie zaczynaj rozmowy jak gdyby nic się nie stało. Nie chce z tobą
rozmawiać i nie chce cię nigdy już widzieć.
Nie jesteś moją matką. Nie jesteś moją rodziną. Jesteś jak Ci wszyscy
obcy ludzie, którzy mnie mijają na ulicy. Nikim. I jeśli kiedykolwiek jeszcze się
spotkamy, udawaj, że się nie znamy. Bo ja to właśnie zrobię.
Sądzę, że to jest zakończona sprawa. Nigdy nie liczyłam na
to, że się pogodzimy choć nie mogę zaprzeczyć, że często przed snem wyobrażałam
sobie jak wszyscy siedzimy razem, a oni są ze mnie dumni. Straciłam ich gdy pozwolili mi odejść i nie
chce wracać do tego czasu. Mam nową rodzinę, którą jest Harry, Izz, Malik. Choć ich nie mogę zobaczyć, to
wiem, że tu są i zawsze będą moją rodziną, Terra i Alex. Nie chce nikogo więcej
bo mając ich przy sobie i w swoim sercu wiem, że mam wszystko.
- Gdy zobaczyłem jak na niego patrzysz wiedziałem, że ten
mały skurczybyk zabierze mi moją dziewczynę. – do pokoju wszedł uśmiechnięty
Harry. Położył się obok nas, całując
mnie w czoło, a następnie głaszcząc maleństwo. – On jest jeszcze większym
leniem od Ciebie. Myślałem, że to nie możliwe.
- Po rodzinnie nic nie zginie. Również jest tak samo słodki
jak ja. – uśmiechnęłam się do niego, widząc jak podnosi brew do góry szykując
już swój cięty język, dodałam. – Jeśli
chcesz spać razem z nami zastanów się co chcesz powiedzieć.
- Od kiedy ten kot stał się ważniejszy w naszym łóżku niż
ja?- zamarudził.
- Odkąd bardziej go pokochałam. Nie jesteś, aż tak bardzo uroczy jak
ten maluszek.
- Przypominam, że ten maluszek nie zrobi Ci tak dobrze jak
ja. – zaśmiałam się.
- Czyżby po twoim ego przejechał czołg, kochanie?
- Czyżby ktoś tu chciał dostać po swoim seksownym tyłku?!
Siedzieliśmy wszyscy w salonie popijając piwa przy tym
grającą w pokera. Harry siedział obrażony
bo przegrywał, tak to jest gdy się oszukuję i stawia wielkie sumy by na koniec
wszyscy go pokonali lepszymi kartami. Jak
to on tłumaczy, że straszy nas zwiększając sumę byśmy zrezygnowali, a on
wszystko zbierze. Rzadko tak było, lecz on nadal na to liczył. Izz z Zaynem
byli twardymi graczami, choć padła propozycja Malika, że jak dostanie buziaka
odda całą kasę. Oczywiście wszyscy wiedzieli do kogo było to zdanie oprócz
zdezorientowanego Harrego, który siedział z otwartymi ustami patrząc na swoją
siostrę, która odrzuciła tą jakże słodką propozycję twierdząc, że za żadną kasę go nie pocałuję. Biedny braciszek nie ogarnia.
- Najpiękniejsza dziewczyna zgodziła się ze mną iść na randkę. –
odezwał się Malik. Zaśmiałam się pod nosem.
- Musiała chyba być pijana. – mruknął Harry, naprawdę nie
rozumiejąc nic.
- W sumie też mogłabym się zgodzić na randkę z tobą. –
zaczęłam patrząc na Malika. – Ale przed tym musiałabym najpierw zrobić jedną
rzeczą.
- Jaką?- spytał zadowolony.
- Umrzeć.
Dostałam poduszką w głowę gdy wszyscy zaczęli się
śmiać. Godzinę później skończyliśmy grać
gdyż Styles zbankrutował, a nikt nie chciał dać mu buziaka za kasę. Nie jestem
taka tania.
- To idę się szykować na randkę. – zaczął Malik wstając z
podłogi. Uśmiechnęłam się patrząc na brunetkę obok, która chowała wszystko do
pudełka.
- Też pójdę się szykować. – mruknęła pod nosem, odkładając
pudełko na półkę pod telewizor.
- Gdzie?- spytał Harry.
- Em.. na randkę. –
odpowiedziała szybko uciekając z Malikiem z salonu na górę. Podniosłam się z
podłogi przechodząc na miękką kanapę i włączyłam telewizor, gdy Harry próbował
dojść do prawdy siedząc w tym samym miejscu. Skupiona szukałam jakiegoś dobrego
filmu na dzisiejszy wieczór.
- To dziwne, że mają randki w tym samym czasie. – powiedział
siadając obok mnie. Wybuchłam śmiechem o
mało co nie spadając z kanapy. Gdy tylko spojrzałam na jego zdezorientowaną
minę, zaczęłam płakać ze śmiechu. – To ta sama randka, prawda? – spytał gdy ja
nadal miałam napad śmiechu, a z każdym jego słowem śmiałam się jeszcze
bardziej. Nie wierze w jego
głupotę.
- Uwielbiam to uczucie. Jesteś tak głupi, że przy tobie
czuję się jak najmądrzejszy człowiek na świecie.
- Udaje głupiego bo nie chce żebyś była w tym sama. Wiem
jaka może być brutalna rzeczywistość, ale twoja głupota, to już przesada.
- To udawanie tak ci wyszło, że po pierwszej
minucie przestałeś, bo doszedłeś do prawdy, że nie możesz już udawać głupszego
niż jesteś.
- Ale mogę udawać głupszego niż ty jesteś. Chociaż do poziomu twojej głupoty musiałem
się zniżyć o wszystkie poziomy.
- I to wyjaśnia dlaczego tak wyglądasz. Upadek naprawdę
musiał być bolesny, szczególnie dla twojej twarzy. Twoja rodzina owiec na pewno Cię nie poznała.
-To lepsze niż urodzenie się z twoją twarzą.
- To dobrze, że masz ładne rączki. Możesz się nimi od dziś
spokojnie zadawalać.
- Kocham Cię.
- Goń się.
Stanęłam w progu łazienki przyglądając się Malikowi, który
próbował ułożyć włosy. Oczywiście jako dżentelmen zajął łazienkę, a my dziewczyny
urzędowaliśmy w pokoju Izz. Oczywiście starałam się jej pomóc w przyszykowaniu,
ale zupełnie zapomniałam, że się nie znam na tym. Mój udział w pomocy skończył się na
zakręceniu włosów z wielkim osiągnięciem. Nie poparzyłam jej.
- Wiem co chcesz powiedzieć. – Zayn spojrzał na mnie z
ukosa. – Jest jak rodzina. Jak nie wróci
zadowolona to będę spał na zewnątrz.
- Wiem, że byłabym zajebistą ciotką, ale nie mam na razie ochoty nią być.
- Chcesz mnie pouczać o seksie? – spytał rozbawiony.
- Nigdy w życiu. Po prostu widzę, że dwójka napaleńców idzie
na randkę, to nie może się skończyć inaczej.
- Nie jestem taki łatwy. – zaśmiał się.
- Jak ją zobaczysz to na pewno Ci stanie. Tylko oszczędźcie nam widoków, Harry nadal to
próbuję przełknąć. Zastanawia się gdzie popełnił błąd w wychowaniu siostry, że
zgodziła się z Tobą na randkę. Za to ja jestem z Ciebie dzieciaku dumna, że
gustujesz w tak zajebistych kobietach.
- Nie skomentuje tego, bo na waszą dwójkę nie ma żadnych
słów, które określą jakimi jesteście wielkim debilami. A teraz idę zobaczyć
moją randkę. – wywróciłam oczami. Zeszliśmy na dół gdzie w salonie siedział
braciszek ze siostrzyczką, której prawił kazanie. Zaśmiałam się na jej
przerażoną miną, zwracając ich uwagę.
- Zayn. – zaczął twardo Harry podchodząc do nas.
- Harry. – odparł tym samym głosem Zayn.
- Isabel. – zaczęłam poważnie przedrzeźniając ich.
- Naomi. -
odpowiedziała i za chwilę zaczęliśmy się śmiać.
- Rozmawialiśmy o tym. – zignorował nas Styles, zwracając się do Malika.
- Rozmawialiśmy o seksie. – zawróciłam się do Izz, żartując
sobie z mojego chłopaka.
- Co?- spytał tępo, zszokowaną tą myślą.
- Co?- powtórzyłam udając powagę. Nigdy mi się nie znudzi, wkurwianie jego.
- To my idziemy. – zaczął Malik i po chwili już ich nie
było. Staliśmy w przedpokoju gapiąc na drzwi, które przed chwilą zamknęły się za tą dwójką.
- Czuje się taka stara. – westchnęłam. – Jakbym wypuszczała
swoje dzieci.
- My nie będziemy mieć tak głupich dzieci, prawda? – spytał Harry.
- Nigdy.
- Jakby coś to ich zakopiemy.
- Albo zapiszemy ich do księgi guinessa, największa głupota
świata.
- Na pewno nie spostrzegą, że to nasze dzieci. Gdzie ich głupota
do naszej zajebistości. Nie ma podobieństwa.
- Jest jedno. Wielkość. Wielkość ich głupoty, a wielkość
naszej zajebistości. Największa!
- Nie ma innego wyjścia, nasze dzieci muszą być zajebiste.
- Módlmy się o to, żeby miały moje włosy. Nie chcemy w
mieszkaniu stada owiec.
- Idziemy do sypialni! – krzyknął biorąc mnie na ręce,
kierując się na schody.
Siedziałam po turecku na łóżku, nerwowo strzelając palcami.
Biała zgięta na pół kartka leżała w moich nogach i miałam wrażenie, że krzyczy na mnie. Od dwóch tygodni zwlekałam z jej przeczytaniem,
bo się bałam. Razem z Zaynem przy
pakowaniu rzeczy z starego mieszkania, znaleźliśmy w rzeczach Terry dwa listy
skierowane do nas. Nie wiem czego mogę
po nich się spodziewać i mnie to przeraża.
- Przeczytałaś już?- usłyszałam zza drzwi głos Harrego.
- Wypad z pod drzwi wieśniaku! – krzyknęłam.
- Nie, wieśniaczko!
Będę pod nimi siedział, żeby być gotowy gdy będziesz mnie potrzebowała.
- Myślisz, że tam pisze jak bardzo mnie nienawidzi?
- Myślę, że pisze jak bardzo Cię kochała! Pamiętaj, że
jestem tu z chusteczkami i czekoladami.
- Dużo czekolad?
- Dużo.
- To czytam.
Naomi.
Pewnie któraś z nas
odeszła gdy to czytasz. Od małego miałam
wyobrażenia swojej przyjaciółki, która będzie taka sama jak ,ale trafiłam na
Ciebie. I wiesz co? Nie jesteśmy idealne, nawet nam brakuję do normalności, ale
nie chce mieć innej przyjaciółki. Nigdy
mi nie pozwalałaś poznać siebie, ale wiem jaka jesteś. Wiem, że za sarkazmem i
byciem suką uciekasz od cierpienia. Za złośliwościami i kpinami ukrywasz swoje
prawdziwe uczucia. Nigdy nie
powiedziałaś mi tego, ale wiem ile dla Ciebie znaczę. Ponieważ niczego nie
ukryjesz w swoich oczach. Czuje się z
tym źle, że nigdy nie chciałaś mnie dopuścić do siebie bym mogła Ci pomóc, bo
ty zawsze przy mnie byłaś. Nigdy nie potrafiliśmy
się dogadać, ale wiedziałam, że gdy coś się stanie, ty zawsze przy mnie
będziesz. Teraz gdy to czytasz pewnie nie żyje, bo nigdy z własnej woli nie
zostawiłabym was. Obwiniasz się teraz?
To lepiej przestań. Zawsze to robisz gdy ktoś z naszej paczki cierpi. Masz tak
wielkie serce i wszyscy z nas mają tak
wielkie szczęście mając cię. Nie
obwiniaj się za to co między nami było, bo wiem, że mnie kochasz. Wiem to bo
nigdy nie zabrakło cię w moim życiu gdy Cię potrzebowałam. Choć trudno było z tobą wytrzymać, trudno
poznać i wejść do twojego życia to wszystko wybaczam Ci. Musisz to wiedzieć, bo gdy będziesz mnie
wspominała chce żebyś widziała to co ja.
To co dla mnie zrobiłeś gdy byłam w tarapatach. Jak obie pobite
wracaliśmy z wyścigu bo ta suka mnie obraziła, a ty jej przypierdoliłaś. To nic, że ich była cała paczka, a nas dwie. A
na koniec powiedziałaś, że ‘ każdy dostanie w mordę jeśli obrazi moją rodzinę,
nawet jeśli mam przez to zginąć. ‘ Pamiętasz to? A na drugi dzień się
wróciliśmy i przebiliśmy im opony w samochodach. Nigdy nie dostrzegasz jak
robisz wielkie rzeczy dla innych. Nigdy nie widzisz w sobie dobra. Zawsze się
krytykujesz i widzisz najgorsze. Ciężko zobaczyć w tym życiu pozytywy, ale
przebij się przez swoją ciemność, bo dla nas jesteś jasnością. Jesteś kimś kim zawsze chciałabym być. Jesteś
silna i oddasz wszystko za najbliższe osoby.
Pamiętaj to zawsze i nie możesz się poddawać, bo wrócę zaświatów i przypierdole
Ci kijem bejsbolowym, który mi ukradłaś. Przepraszam za wszystko co zrobiłam złego.
Wybaczam Ci wszystko i wierze, że teraz jestem na górze i tam jest lepiej i pamiętaj, że zawsze przy
tobie będę. I za to że mnie kochasz, ja kocham Ciebie, pogadam z tym gościem na
górze, gdy będzie chciał ci spierdolić kilka spraw to mu zasadzę kopa. A jak
się poddasz i trzaśnie cię piorun to wiedz, że to ja, i wysłałam ci
pozdrowienia. Jesteś moją idealnie nieidealną przyjaciółką. I nie chce już
nikogo spotkać, mając Ciebie wiem, że mam wszystko. A marzenia o osobie, którą będę
kochała i ona będzie kochała mnie, osobie na której będę mogła polegać,
spełniły się dzięki Tobie. Jesteś moją osobą.
I mam ostatnią prośbę. On Cię kocha, trzymaj się niego bo wierzę, że Cię
nie zgubi, mówię o Harrym. I dbaj o tego idiotę Malika.
Kocham Cię , twoja Terra – wiedźma.
Odłożyłam kartę na pościel. Zamknęłam na chwilę oczy bo ból,
który teraz czuję jest wielki. Tak bardzo za nią tęsknie, że to jest nie do
wytrzymania. Wzięłam głęboki oddech, otwierając powieki. Płakałam i nie mogłam
przestać bo myślę o tym, ile bym oddała by móc ją teraz przytulić. Zobaczyć i
powiedzieć te wszystkie słowa, których nigdy nie wypowiedziałam.
Na drżących nogach wstałam z łóżka podchodząc do drzwi.
Szarpnęłam za klamkę stając na wprost zmartwionego Harrego. Zagryzłam wargę wypuszczając z oczu kolejne
łzy.
- Boli. – szepnęłam. – Tak bardzo boli.
Harry zamknął mnie w swoich ramionach. Przytuliłam się do niego mocno ściskając w
ręce jego koszulkę. Wiem, że nie jestem tu sama. Wiem, że gdy będę spadać oni
mnie złapią. Przy nich ten ból nie wydaję się tak silny. Przy nich zawsze jest
dobrze. Wiem, że zawsze będzie. Wytrzymam to.
- Po za tym, że… - zaczęłam pociągając nosem. – Nasze dzieci
będą miały moje włosy, twój seksownym tyłek i dołeczki to gdy urodzi się mała
księżniczka, nazwiemy ją Terra, a chłopczyka Alex.
- Po cioci i wujku. – przytaknął wciąż trzymając mnie w
swoich ramionach.
- Kocham Cię. – powiedziałam. Czułam jak zamiera , a jego
ręce odsuwają mnie trochę od jego ciała.
- Co?- spytał zaskoczony.
- Słyszałeś. – mruknęłam czując już skrępowanie. Nadal
mówienie o uczuciach jest dla mnie trudne. Niby w głowie wiem co powiedzieć,
ale gdy otwieram usta, czuje w gardle wielką gulę.
- Powtórz to! Powiedziałaś to pierwszy raz odkąd się
spotkaliśmy.
- Przecież wiesz, że to czuję. – burknęłam opuszczając
głowę.
- Oczywiście, że wiem, ale nigdy nie słyszałem, żebyś mi to
mówiła. – spojrzałam na niego, zagryzając wargę. To co zobaczyłam w jego oczach
mnie uszczęśliwia. Jak iskierki radości w nich grają. Jak patrzy na mnie z taką
pasją, jakbym była wszystkim i wiem, że tak jest. Bo on jest dla mnie wszystkim
i patrzę na niego tak samo.
- Kocham Cię, Harry. – powtórzyłam.
- Kocham Cię, Naomi.
Wiem, że te słowa dają wielką radość i widząc jak one
działają na niego, chce nauczyć się umieć to mówić częściej. Chce go o tym zapewniać
każdego dnia. Bo każdego dnia to uczucie rośnie na sile i nawet sam Bóg nie
stworzy takiego dnia w którym moja miłość do Harrego przestanie istnieć. To
jest niemożliwe. Nie ważne kto stanie na
naszej drodze, nie ważne jaką beznadziejną drogą pójdziemy, nie ważne co będziemy musieli przeżyć nigdy nie przestaniemy się kochać. Nasza miłość ma
własną drogę i jesteśmy tylko my na niej, oddaleni od reszty i ich oszustów,
ich cierpienia, ich podłości. Jesteśmy
blisko siebie, daleko od innych. Nie mogą nas dosięgnąć. Nie mogą nas
zniszczyć. Mogą tylko zazdrościć.
Robie przerwę z każdym blogiem, wyjeżdzam do Londynu gdzie muszę oderwać się od tego gówna zwanego rzeczywistością i zapomnieć choć na chwilę.
Jeśli z moim powrotem wrócą chęci i wena do pisania, to chciałabym napisać drugą część. Byłaby to kontynuacja dlaszego życia Naomi, Harrego, Zayn i Izz w ich nowym mieszkaniu. I tu jest pytanie do was :
Czy będziecie chcieli drugą część?
Jeśli chcecie by powstała tego druga część, piszcie to w komentarzu. Jak wrócę to zdecyduje z waszymi głosami czy dalej będę kontynuowała pisanie.
Dziękuje, że tu ze mną byliście! ;*
Kocham was <3
Ja Chce ! :*
OdpowiedzUsuńHistoria była piękna, ale nie wiem, czy druga cześć to dobry pomysł. Drugie części zazwyczaj są gorsze niż pierwsze i psują obraz całości, a szkoda by było zepsuć coś takiego.
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć że to już koniec bardzo zżyłam się z Naomi Harrym i całą resztą a co do drugiej części to oczywiście że chciałabym żebyś kontynuowała tą historię. Więc życzę ci miłego wyjazdu odpocznij od wszystkiego i oby wena do cb wróciła :-D i jeszcze raz udanego wyjazdu:-D
OdpowiedzUsuńByło pięknie :) ale jeśli chodzi o drugą część to jestem na nie, gdyż drugie części już nie mają zazwyczaj "tego czegoś" co pierwsze. Poza tym pewnie będziesz wymyślać jeszcze inne historie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam An ;)
Jestem za 2 czescia!!! ;D
OdpowiedzUsuńpopłakałam się czytają list od tej mojej wiedżmy ;c
OdpowiedzUsuńCzekam na następną część *.*
Pewnie, że chcemy 2 część. Po co wogóle pytasz ? xd
OdpowiedzUsuńnie koncz! kocham to! te opowianie to moj tlen!
OdpowiedzUsuńNa początku pozwolę sobie przytoczyć moje ulubione fragmenty, a mianowicie:
OdpowiedzUsuń"- To dziwne, że mają randki w tym samym czasie. – powiedział siadając obok mnie. Wybuchłam śmiechem o mało co nie spadając z kanapy. Gdy tylko spojrzałam na jego zdezorientowaną minę, zaczęłam płakać ze śmiechu. – To ta sama randka, prawda?"
OH, GOD ŚMIEJĘ SIĘ JAK GŁUPIA, KOCHAM TO! <3
"- Kocham Cię.
- Goń się."
AWW, ONI SĄ TACY ROMANTYCZNI, HAHAHAHA! NAJBARDZIEJ DZIWNA I NAJLEPSZA PARA EVER!
"- Chcesz mnie pouczać o seksie? – spytał rozbawiony.
- Nigdy w życiu. Po prostu widzę, że dwójka napaleńców idzie na randkę, to nie może się skończyć inaczej."
HAHAHAHHAH! TAK, TO PRAWDA, HAHAHAH!
"- Myślę, że pisze jak bardzo Cię kochała! Pamiętaj, że jestem tu z chusteczkami i czekoladami.
- Dużo czekolad?
- Dużo.
- To czytam."
JEZU, ONI SĄ TACY NO KURDE AW! NIE MA INNEGO SŁOWA, PO PROSTU AW!
No i wiele, wiele innych cytatów, ale w końcu przejdę do skomentowania, no!
Więc tak, cholera kocham ten rozdział za to jaki jest wspaniały. Jest pełny szczęścia, smutku, żalu i miłości. Kocham taką mieszankę i to jeszcze w twoim wykonaniu! Wiesz jak podbić moje serce, oj wiesz, Ola!
Harry i Naomi są definicją skomplikowanej, ale pięknej miłości, naprawdę. Są cudowni, piękni, młodzi i idealnie dobrani. Można by rzec, że są stworzeni dla siebie *o*
OH GOD, W KOŃCU IDĘ NA RANDKĘ Z MALIKIEM! O KURDE! JEZU, JAK JA SIĘ CIESZĘ, O CHOLERCIA! JA MOGĘ MIEĆ Z NIM DZIECI, NAPRAWDĘ, A NAWET PIĄTKĘ, BO BĘDĄ TAKIE ŚWIETNE JAK ON! <3 BÓG *O*
OLA, WIELBIĘ CIĘ ZA TO, HAHAHA!
Płakałam, gdy był fragment z listem, naprawdę. Co Ty ze mną robisz, co? To było tak cholernie smutne, że myślałam, iż nie wytrzymam, naprawdę. To było straszne, ale myślę, że Naomi tego potrzebowała. Dobrze, że w końcu będzie mogła się z tym pogodzić, bo Terra jej wybaczyła.
Rany, Ola dziękuję Ci za ten epilog. Jest piękny i naprawdę mi szkoda, że to koniec. Mam jednak nadzieję, że zdecydujesz się napisać kolejną część. Te opowiadanie tak wiele mi przekazało i nauczyło, aby się nie poddawać. Dzięki, Ola! Zawsze będę Cię za nie kochać!
Mimo wszystko jesteś najlepsza, mistrzu! Kocham x
Pozdrawiam i życzę weny xx
Z checia przeczytam 2 czesc . Super blog . Sprawilas sie plakalam i smialam sie na zmiane . Po prostu super.
OdpowiedzUsuńPiękny... Chętnie przeczytam drugą część jak ją napiszesz. Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńPiękny prolog! No pewnie że chce drugą częsc! Udanego wyjazdu!~`HungryKilljoys
OdpowiedzUsuńBlagam o 2 czesc bo ja tu tak bez niej to nie wytrzymam! ;*** #uzaleznionaodtegoff
OdpowiedzUsuńEpilog zajebisty z reszta jak kazdy rozdzial <3
~sorki ze z anonima ale cos mi sie konto na blogerze zjebalo ;c
Zaczęłam to czytać dziś od początku i wiem, że to zajebiste opowiadanie. Proszę Cię napisz 2 część, chętnie chcę się dowiedzieć więcej o ich życiu. Każdy rozdział boski :D Nigdy nie czytałam takiego opowiadania, każde emocje przeżywałam z nimi i dalej chcę przeżywać, więc jak tylko odpoczniesz i będziesz mieć wenę pisz dalej :D
OdpowiedzUsuńTY SIE JESZCZE PYTASZ CZY CHCEMY 2 CZĘŚĆ ? JASNE ŻE CHCEMY !
OdpowiedzUsuńPisz pisz pisz piiiiiszzz ! Ja tu załamanie nerwowe przechodze ,więc przyda się Naomi ! PLIISSS? :)
Tak bardzo Ci dziękuje za te wszystkie chwile przy czytaniu ! Oni są tak samo pierdolnięci jak ja i to jest piękne !
Odpocznij Hon ! Potem wróć i dalej się rozwijaj pisz Nam bo każdy tu Cie kocha pamiętaj Aniołku :*
~ Domi x
Tak! Chcemy!
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest swietne, jedno z najlepszych jakie czytalam. Ale 2 czesc niewiem czy mialaby sens. Najlepiej zostawic to tak jak sie skonczylo; Harry kocha Naomi, Naomi kocha Harry`ego. Mozesz oczywiscie zadecydowac sama ale uwazam ze mozesz zajac sie innym opowiadaniem rownie genialnym jak to ;) na drugiej znowu bym tyle ryczala. :D
OdpowiedzUsuńTa część była zajebista. Ja chce kolejną część!!!!!!
OdpowiedzUsuńSzkoda że to już koniec, ale był to bardzo piękny koniec ;*
OdpowiedzUsuńNapisz drugą część jak już wrócisz i życzę ci udanego wyjazdu. Mam nadzieję że pozytywnie na ciebie podziała :D No to wypoczywaj i do zobaczenia ;*
lepiej nowego bloga z pomysłem na całość 😊
OdpowiedzUsuńojeju no pewnie, że liczę na 2 częśc! uwielbiam tego bloga ! tak jak its-a-terrible-love <3
OdpowiedzUsuń