Rozdział 6

Mruknęłam gardłowo w poduszkę słysząc odgłosy dochodzące z kuchni. Nie miałam pojęcia, która godzina, jednak wiedziałam, że to nie ta, o  której miałam wstać. Zdecydowanie spałabym dalej. Z takim zamiarem nie ruszyłam się z miejsca próbując usnąć. Krzywiłam się słysząc burczenie mojego brzucha przez zapachy, które w mgnieniu oka rozniosły się po całym domu. Teraz nie było mowy bym mogła spać gdy jest możliwość  jedzenia dodatku tak dobrze pachnącego. Przekręciłam się na plecy rozglądając się dokoła. Poczułam lekkie ukłucie rozczarowania nigdzie nie widząc Harrego. Może to był tylko sen? Głupia wyobraźnia autorstwa serca, które domaga się jego obecności w moim życiu.
Zmęczona wynurzyłam się z ciepłej pościeli, kierowałam się w stronę kuchni z nadzieją, że tam go znajdę i wcale nie uciekł. Oparłam się o framugę drzwi i z małym uśmieszkiem patrzyłam jak Harry stoi odwrócony do mnie i zmaga się z krojeniem warzyw.  Miał na sobie tylko spodnie i zapomniałam o całym głodzie, teraz tylko czułam pożądanie, które tylko przy nim wzrastało na sile i całkowicie odbierało mi rozum.
- Od kiedy ty umiesz gotować?- spytałam ze zdziwieniem. Trzy lata temu, unikał kuchni jak tylko mógł, a jego wszystkie próby zrobienia sobie jedzenia, kończyły się na tym, że wszystko lądowało w koszu.
 – Znaczy, umiesz gotować? – poprawiłam się.
Harry odwrócił się w moją stronę z wielkim uśmieszkiem. Przyznaję to dzieje się za szybko, straciłam nad tym całkowitą kontrole. Pocałunek, wspólne spanie, a teraz robi nam siadanie. Nie powinnam narzekać, ale nie mogę poczuć radości. Skutecznie ją zabija przerażenie. Przeraża mnie to gdzie to nas prowadzi. Nie umiem myśleć pozytywnie, że nasze zakończenie będzie szczęśliwe.
- Gdy jesteś głodna, a nikt nie jest tak miły bo mieszkasz z hienami w domu i zostajesz zmuszona do zrobienia sobie czegoś samego, to musisz zdać się na siebie i wtedy coś tam się uczysz, bo perspektywa głodowania nie jest zbyt przyjemna.  A teraz jestem w tym całkiem dobry. – pochwalił się.
Trzy lata temu też tak mówiłeś, jestem w tym dobry, a skończyło się na zamówieniu pizzy.
Powstrzymałam się od kąśliwej uwagi, która mogła wywołać burzę.
- Nie łatwiej coś zamówić, albo wyjść na miasto? – spytałam podnosząc brew. To nie jest lenistwo , to jest niewiara w swoje zdolności kucharskie.
-Nie, bo gotowanie jest przyjemne dodatku czujesz satysfakcje, że coś Ci się udało. – odparł rozkładając talerze.
- Jesteś pewny, że to Ci się udało?- spytałam pokazując na patelnie pełną jedzenia.
- Zamknij się bo nic nie dostaniesz. – ostrzegł posyłając mi zabójcze spojrzenie.
- Jestem pewna, że nie płakałabym się z tego powodu. – odpowiedziałam śmiejąc się pod nosem.  Po czym od razu dostałam czymś zielonym w głowę. Spojrzałam na ziemie, gdzie to coś upadło i dostrzegłam jeden groszek.
- Macie gdzieś trutkę na myszy? – spytał uśmiechając się do mnie znaczącą.  Zaśmiałam się pod nosem i wystawiłam mu środkowego palca. Miałam ochotę się śmiać i zarazem płakać bo to wszystko nie ma prawa się dziać.
- Obleśne- zażartowałam krzywiąc gdy odłożyłam już pusty talerz do zlewu.
- Tak właśnie myślałem, gdy pochłonęłaś wszystko w pięć minut. – zaśmiał się dokańczając swoją porcję. Podeszłam do niego od tyłu i ukradłam plasterek ogórka z jego talerza.
- Pomogę Ci, żebyś czasem się nie otruł z nadmiaru. – szepnęłam mu do ucha , dumna gryząc ogórka. Spojrzał na mnie morderczym wzrokiem odsuwając się na krześle do tyłu. Wzięłam to jako znak do ucieczki i zaczęłam wbiegać po schodach na górę. Za nim dobiegłam do połowy schodów poczułam jak coś mnie ciągnie na dół za kostki. I za nim się spostrzegłam leżałam pod Harrym, który uśmiechał się cwaniacko.
- Ależ to brutalne. – zaczęłam masując rękami swoje plecy.
- Wiem jak mogę pozbyć się całego bólu.- szepnął uwodzicielsko.
- Naprawdę wyjdziesz z stąd? – spytałam udając radość.
- Wystarczy tylko to. – szepnął ignorując moją uwagę, jednak cieszyłam się z tego bardzo gdy jego usta przywarły namiętnie do moich.  Miał rację cały mój ból odszedł. Moje serce przez chwile było oczyszczone z ciemności. Przez moment jestem w niebie.

****
- Czy ty nie miałeś czasem…- przerwałam wchodząc do swojego pokoju. Harry odwrócił się w moją stronę z poważną miną.
- Co to jest?- spytał podnosząc do góry rękę z białą kopertą. Przełknęłam głośno ślinę.
- List. – odpowiedziałam szybko. – Jak go znalazłeś? Był schowany w szufladzie pod stertą książek. Grzebałeś w moich rzeczach?
- Na kopercie piszę imię Harry. – odparł nie odpowiadając na moje pytanie. Zaczęłam się w duchu przeklinać, za napisanie tego cholernego listu. Nie wiedziałam czy strach był większy bo list kierowany do niego wpadł w jego ręce, czy złość, że grzebał w moich rzeczach.
- I co z tego?- warknęłam. – Nie miałeś prawda grzebać w moich rzeczach do cholery! –podeszłam do niego próbując wyrwać mu kopertę. Podniósł rękę do góry przez co nie mogłam dosięgnąć.
- Do jakiego Harrego to jest?- szepnął odgradzając mnie od koperty.
- Oddaj mi to Harry! To nie twoja sprawa!– warknęłam wściekle patrząc w jego oczy. Prychnął pod nosem kładąc kopertę na mojej wyciągniętej ręce.
- Miałem nadzieję, że chociaż ty jesteś szczera. – warknął i wyszedł z pokoju. Przymknęłam oczy słysząc na dole trzask drzwi. Opadłam na podłogę chowając twarz w dłoniach.  Na kłamstwie nigdy nie można zbudować prawdziwego stałego fundamentu. Wiedziałam, że nigdy nie ominiemy przeszłości, ale nie sądziłam, że to wszystko mnie tak zniszczy.
Bałam się. Bałam się chociaż nigdy tego nie okazywałam.  Bałam się tych emocji, które mną targają na każdym moim kroku. Które kłębiły łzy w moich oczach. Bałam się, że jak pozwolę pierwszej łzie wypłynąć one nigdy nie przestaną lecieć.  Boję się kolejnego dnia, że przyniesie mi coraz więcej bólu, a ja już nie jestem  w stanie znieść więcej. Ciężar przeszłości przygniótł mnie na samym dnie bez możliwości wstania. A najbardziej się boję, że po raz kolejny go zniszczę. Nieświadomy otwiera drzwi do samego środka piekła. Nie mogę pozwolić by prawda zabiła go po raz kolejny. Jestem nikim. Nie wolno mi choć przez chwilę być w jego życiu. Jestem nikim.  Nie zasługuje na to by mógł o mnie pamiętać.
Zostałam skreślona przez wszystkich.
****
Odłożyłam pusty kufel na blat lekko się uśmiechając przez kręcenie w głowie. Zignorowałam spojrzenie brata, które aż krzyczało troską, która jest tu nie potrzebna. Z moich pechem przez następne dwadzieścia lat nie zginę.
- Jesteś pijana, a bierzesz udział w dzisiejszym wyścigu. – położyłam głowę na blacie, nie chciałam wdawać się z nim w kłótnie, która i tak nie ma żadnego sensu ponieważ wszyscy wiemy, że i tak to zrobię. Pijana czy trzeźwa rozpoczynam wyścig.
- A ty jesteś irytujący. – odpowiedziałam pod nosem nie mogąc powstrzymać kąśliwej uwagi.
- Jutro masz przyjść do mnie na kolację, chce żebyś poznała moją dziewczynę. – powiedział na co od razu podniosłam głowę zaciekawiona.
 - Mój mały braciszek znalazł sobie dziewczynę. – zakpiłam. – Jak bardzo jest straszna, że na Ciebie spojrzała?
- Jednak odwołuje zaproszenie. – odpowiedział odchodząc ode mnie. Nie mogę się doczekać jutrzejszego wieczoru.  Chciałam powiedzieć, że będzie fajnie jak dożyję.
- Co ty tutaj robisz? – odwróciłam się w stronę blondyny, która stała zza barem na swojej zmianie. Uśmiechnęłam się do niej drwiąco.
- Widzę, że włoski Ci odrosły. Rozumiem jaki to musiał być ból, też ostatnio odczuwałam podobny.
- Też sobie podpaliłaś włosy?- spytała zdziwiona.
- Nie, ale wczoraj złamał mi się paznokieć. Myślałam, że to koniec świata. – zadrwiłam śmiejąc się.
- Możesz przestać być taką suką?- spytała tracąc dobry humor.
- Jeśli ty zmądrzejesz to ja przestane. Ups..- udałam przerażoną. – Czyli nigdy.
Gdy ta tleniona blondyna odeszła jak najdalej ode mnie wielce obrażona. Wstałam z krzesła i razem ze wszystkimi zaczęłam powoli iść w stronę wyścigów. Namówiłam Malika bym mogła pojechać za niego. Naprawdę tego potrzebowałam. Wszystko co teraz działo w moim życiu popychało mnie głębiej na dół. Miałam tego dość.
Ludzie na około wrzeszczeli z niecierpliwieniem na kolejne widowisko. Z chęcią zatkałabym im te mordy śmierdzącymi skarpetami, bo trzeźwiałam i najzwyczajniej w świecie wszyscy mnie irytowali. Podeszłam do Malika, opierał się o maskę swojego samochodu trzymając w ręce klucze, które co chwile podrzucał w górę.
- Jesteś tego pewna?- spytał gdy podeszłam do niego.
- Tak. – mruknęłam łapiąc klucze w powietrzu. Zignorowałam jego dalsze pierdolenie i weszłam do środka samochodu. Przekręciłam kluczyki gdy wszyscy byli gotowi do startu. Spojrzałam w prawo na jednego z moich przeciwników. Wystawiłam mu środkowego palca gdy jego krzywy ryj przybrał coś na kształt uśmiechu.  Uśmiechnęłam się pod nosem słysząc, że za chwilę ruszamy. Nacisnęłam mocniej na pedał gotowa do uzyskania najszybszej prędkości gdy jakaś lalunia wyszła na środek powstrzymując nas. Warknęłam zirytowana.
- WSTRZYMAJCIE CHWILĘ WASZE GOTOWE DO WALKI TYŁKI BO MAMY SPÓŹNIONEGO Z OSTATNIEJ CHWILI CHĘTNEGO DO WYŚCIGU. – donośny głos doszedł do mnie przez głośniki. Zmrużyłam oczy próbując wyłapać nazwisko tego kutasa. Zamarłam i nagle byłam pewna, że wszystko co się teraz stanie będzie poza moją kontrolą. – HARRY STYLES… - tylko tyle byłam w stanie usłyszeć i dalej świat zamarł.
 - Gdzie do chuja jest Malik? – skrzywiłam się na walenie w moją szybę. Przekręciłam głowę w bok widząc największego przeciwnika Zayna.  Olałam go bardziej zmartwiona tym, że właśnie Styles podjechał na swoje miejsce i za chwilę mieliśmy ruszać.
- Odwołaj wszystko, Malik nie bierze udziału w wyścigu…. – nim zdążyłam zrozumieć słowa tego dupka, który przed chwilą walił w samochód, wszyscy ruszyliśmy. Rozpędziłam swoje auto do największej prędkości z takim strachem, którego dawno nie czułam podczas jazdy. Moje ręce drżały na kierownicy gdy próbowałam ze wszystkich sił trzymać się z dala od samochodu Harrego, który jakby specjalnie próbował mnie dogonić.  Dodałam gazu widząc przed sobą ostry zakręt i miałam coraz mniej szansy na wyhamowanie przed nim. Zacisnęłam ręce na kierownicy. Byłam coraz bliżej zakrętu zostawiając praktycznie wszystkich za sobą, którzy rozsądnie zaczynali zmniejszać prędkość. Spojrzałam w lusterko widząc jak auto Stylesa zostaje w tyle.
- Kocham Cię Styles. – szepnęłam i zaczęłam manewrować kierownicą wchodząc w najniebezpieczniejszy zakręt na torze. Przeklinałam pod nosem tracąc panowanie nad samochodem.
- Dawaj kurwa. – syknęłam z całych sił kręcąc kierownicą w lewo. Kochałam adrenalinę, otarcie o śmierć, ale dziś potrzebowałam dojechać do mety by upewnić, że Harremu również nic nie grozi. Gdy tylko zasiadałam za kierownice odczułam dziwne wrażenie, że to nie jest zwyczajny wyścig , tu się toczy walka o coś więcej niż tylko wygrana. Ponieważ wczoraj wieczorem Styles wycofał się z wyścigu i tylko dlatego zgodziłam się zastąpić Malika. A jego nagłe pojawienie się dało mi domyślenia.
Odetchnęłam z ulgą gdy wyhamowałam w ostatniej sekundzie, wyjeżdżając z zakrętu dodałam gazu widząc, że reszta prawie depcze mi po piętach. W lusterku szukałam wzrokiem samochodu Alexa, który był w mojej drużynie i jak sobie przypominam miał kurwa trzymać się mnie. Zmrużyłam oczy widząc jak jest uwięziony między dwoma chujami, którzy próbują go zlikwidować. Nagle mój telefon obok zaczął wariować grając głośno rockową muzykę. Zignorowałabym gdyby na wyświetlaczu nie widniało imię Malika.
- Kurwa Naomi uciekaj! – krzyknął gdy tylko odebrałam. – Ten chuj Matt próbuje was zabić! Myśli, że to ja się ścigam! UCIEKAJ NAOMI!
- Nie zostawię Alexa! – krzyknęłam.
- Poradzi sobie, uciekaj Naomi! – krzyczał.- Uważaj na Stylesa!
- Dlaczego kurwa mam na niego uważać?!- krzyknęłam całkowicie zapominając, że mu też grozi niebezpieczeństwo. Kurwa.
- Bo on też chce mnie zabić! Nie ma pojęcia, że to ty tam siedzisz.
 Szybko rozłączyłam się rzucając telefon do tyłu. Szybko spojrzałam się w lusterko głośno przełykając ślinę.  Nie chciałam nawet myśleć, że Harry może być z nimi w zmowie. Złość, którą zaczęłam czuć sprawiała, że kurwa zabiję tych jebanych cweli, którzy spychają samochód blondyna na mur. Gwałtownie zaczęłam hamować.  Cały świat zamarł gdy usłyszałam wielki wybuch. Przerażona spojrzałam przez ramię patrząc jak Alex wpada w mur i jego samochód wybucha. Ze łzami  w oczach zaczęłam gwałtowaniej zakręcać . Teraz wiedziałam, że nic mnie nie powstrzyma przed zabiciem ich. Tak bardzo próbowałam dostać się do Alexa, że zapomniałam o jednej rzeczy. Miałam dodawać gazu, ale zamarłam nie wykonując żadnego ruchu. Samochód Harrego jechał prosto na mnie z wielką prędkością.Gdy nasze spojrzenia się spotkały, widziałam jak rozszerza swoje zielone tęczówki w przerażeniu  i z całych sił próbuję wyhamować i zmienić kierunek.  Jego usta otwierają się w krzyku, ale oboje. nie byliśmy w stanie niczego zrobić. Pojedyncza łza wypłynęła z moich oczu za nim uderzenie odrzuciło w mój samochód w obrót by za chwilę zderzyć się z murem.  Przerażający krzyk uciekł z moich ust gdy coś boleśnie wbiło się w moją nogą. Moje powieki były coraz cięższe, ale widziałam czyjeś buty biegnące w moją stronę. Dachowałam i utknęłam do góry nogami. Wiedziałam, że nie mogę zamknąć powiek. Nie mogłam.
- Naomi! – usłyszałam krzyk. Poczułam ulgę rozpoznając ochrypły głos. Dziękowałam Bogu, że przynajmniej jemu nic nie jest. Wykrzywiłam się w grymasie na jego dotyk gdy próbował mnie wyciągnąć z samochodu. Krzyknęłam gdy moja noga o coś zaczepiła, miałam wrażenie, że się pali.
- Jesteś już bezpieczna. – szepnął całując mnie w czoło. Na półprzytomnie patrzyłam na jego anielską twarz. Co chwilę przechodziły przeze mnie dreszcze przez chłodny wiatr. Leżałam głową na jego kolanach na torze z dala od mojego samochodu.
- Wytrzymaj jeszcze chwile, pogotowie zaraz będzie. Proszę nie zamykaj powiek. – jego głos drżał. Mogłam poczuć przez jego ciało przerażenie, ale nie potrzebnie. Byłam bezpieczna w jego ramionach.
- Płaczesz?- szepnęłam ostatnimi resztkami siły.
- Przepraszam.  – szepnął. Poczułam jak jego łza spłynęła na moją twarz. Powoli podniosłam swoją dłoń i  drżącymi palcami starłam kolejne łzy z jego twarzy.
- Wybaczam. – szepnęłam zamykając powieki. Nie miałam już sił. Chciałam, żeby ten ból odszedł. Byłam bezpieczna. Byłam bezpieczna w jego ramionach nawet jeśli umierałam. Chyba poczułam w jego ramionach, że tak naprawdę już nie chciałam śmierci. 


Od autorki:
Witam, witam kociaki :*
Matko, drama za dramą :O Albo to mój zły nastrój tylko utwierdza mnie w tym, że to jest kolejny gówniany rozdział, albo po prostu dramatyzuje! Wybaczie, ale moja ostatnio wena trochę wzieła urlop ;/
Chciałam was powiadomić, iż rozdziały na tym blogu nie koniecznie muszę się pojawiać co tydzień!
Przede mną leży sterta książek, sterta zeszytów z trzech lat szkolnych, które muszę sobie wbić do głowy na egzaminy zawdowy! A nawet tego nie ruszyłam! Cały maj, który prawie mam wolny muszę poświęcić na nauce.
Więc nie wiem kiedy natępny rozdział. Może być za tydzień, może być jeszczce później.  Nie miejcie do mnie o to pretensji ;d

Czytasz - skomentuj. Licze na wasze opinie, które dają kopa. A właśnie tego teraz potrzebuje. Dobrej motywacji. 
Dziękuję, całuję, kocham was i pozdrawiam ♥

Komentarze

  1. Jejciu! Naomi musi przeżyć! No nie!
    Kurde wystraszyłaś mnie nie na żarty.
    czekam na kolejny i wiedz, że nie ma znaczenia dla mnie kiedy będzie, czy jutro, czy za tydzień czy za rok, ale ja i tak będę czekać, bo warto.
    Piszesz wspaniale, Twoje blogi są moimi ulubionymi. Gdy widzę rozdział mam ochotę skakać i piszczeć jak dziecko, gdy dostaje wymarzoną zabawkę.
    Masz bardzo niską samoocenę, bo naprawdę piszesz świetnie!
    Nie wiem kiedy masz egzaminy ale mam nadzieje, że pójdą Ci jak najlepiej i pamiętaj. Przyszłość jest ważniejsza, niż opowiadanie. Ucz się, by dostać pracę... Opowiadania to Hobby nie obowiązek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gówniany? A kopnął cię ktoś kiedyś przez internet? Nie? To ja to robię. Rozdział jest kdycuislzpucuebwosy. Rozumiem, że musisz sie teraz uczyć. Sama musze w tydzień przerobic materiał z całego roku. Nie będę ci życzyć powodzenia, bo wiem, że ci sie uda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego skończyłaś w takim momencie! Omg głupi Styles. Jeśli raz powiesz, że jakikolwiek rozdział jest gówniany to uwierz idk gdzie mieszkasz ale cię znajdę !!
    ZAJEBISTY ROZDZIAŁ!
    Powodzenia na egzaminach. Czekam na next x love
    @lovmyangels

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny *___*
    Kiedy czytałam tą końcówkę miałam normalnie łzy w oczach :'c tak strasznie się wczułam w atmosfere! Czemu akurat w tym momencie? Boże, czekam pilnie na następny i powodzenia na egzaminach!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko boska KONCÓWKA !
    Jezzu jak to czytałam taka adrenalina poczułam sie jak na miejscu Naomi <3 Jeżeli powiesz jeszce raz kiedykolwiek że rozdział jest gówniaty znajde cię i będziesz o chlebie i wodzie ! :D Ja również będe czytać na next nie ważne czy będzie jutro za tydzień , miesiąc rok ja też bede czekac bo na prawdę warto jest tojedne blog .. gdzy czytam rozdział momentami się wkurwiam na nich wszystkich :D nieraz śmieje i płaczę :D Kocham Cię i nie zapominaj o tym jak wielki talent posiadasz :*

    OdpowiedzUsuń
  6. ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo!Jesteś wspaniała,ten blog jest wspaniały! Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i życze powodzenia na egzaminie :)~HungryKilljoys

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudny <3 Ucz się.Nie przejmuj się nami!My poczekamy nawet rok.Mam nadzieję że wena wróci ;) Czekam na następny ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. A i jeszcze jedno i tak często dodajesz rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń
  10. dramatyzujesz!kobieto każdy kolejny rozdział jest coraz to lepszy.
    Naomi cipo po co zawracałaś , musisz przeżyć , jezu Harry płakał no coś mnie ruszyło w serduszku.
    Czekam na kolejny rozdział, miłej majówki i powodzenia z nauką @hazzmylover

    OdpowiedzUsuń
  11. Błagam ona musi przeżyci !!!! Piszesz świętnie jak zawszę ;) Posiadasz ogromny talęnt :) Czekam na następny :) Powodzenia w egzaminie :**

    OdpowiedzUsuń
  12. O mój Boże, kocham ten rozdział zdecydowanie za bardzo niż powinnam.
    Na początku cudowne śniadanie we dwoje, które przyrządził Styles. Rany, to takie romantyczne i cholera mnie bierze, bo oni muszą być razem.
    Potem ten list i cholera naprawdę myślałam, że on go przeczyta. Wtedy dowiedziałby się prawdy i byłaby wielka DRAMA TIME.
    Potem ten wyścig i wiesz co? Umarłam chyba ze sto razy. Wiem, że ona nie umrze, to niemożliwe, także heheheh STYLES DOWIE SIĘ PRAWDY POWIE, ŻE JĄ KOCHA I BĘDZIE MALINKA!
    Mistrzu, proszę Cię. Oni muszą być już razem. Wiem, że to dopiero 6 rozdział, no ale cholera naprawdę muszą.
    "Albo to mój zły nastrój tylko utwierdza mnie w tym, że to jest kolejny gówniany rozdział, albo po prostu dramatyzuje! " - CZY TY NAPRAWDĘ CHCESZ ODE MNIE DOSTAĆ? Wszystkie rozdziały na tym blogu są perfekcyjne, nic im nie brakuje. Kocham je wszystkie, a ty piszesz takie bzdury. Gówniany rozdział? Serio? Jaja sobie ze mnie robisz? To jest cholernie wspaniałe, a Ty kłamczysz! To przez ten bimber!
    W każdym razie bardzo dziękuję za tak NIESAMOWITY rozdział! Kocham Cię!
    Pozdrawiam i życzę weny xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku . Nie . Ona zyje prawda . ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Ona musi przeżyć tyle razy nic jej się nie stało więc teraz też z tego wyjdzie ja to wiem. Ucz się ucz my cierpliwie poczekamy a ty musisz zdać więc bierz się do roboty i zacznij się uczyć wiem że zdasz świetnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Masakra rycze jak głupia super rozdzial :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny. Możesz informować mnie na tt? @mysweetiejade

    OdpowiedzUsuń
  17. pierwszy raz trafiłam na takiego bloga, którego aż chce się skomentować. :D historia Naomi i Harrego jest niesamowita, więc jak najbardziej życzę weny! :D i powiedzenia w nauce. :D prosiłbym byś informowała mnie o nowych rozdziałach na tt @sweetslucky, dzieki. ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Jedno wielkie WOW ! Kocham tego bloga ! Ciebie oczywiście też ;* Boże jaka drama wypadek i Harry ... oby Naomi nic sie niestało .. Nie moge doczekać sie kolejnego roździału :) Weny duuużooo weny xx

    OdpowiedzUsuń
  19. Przy każdym rozdziale płaczę, przyrzekam. To nie są jakieś tam słowa, tylko słowa, które są prawdą. Jezu! Wspaniale piszesz! Czekam na następny rozdział! <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Aaaaaaaaa!!!! Kochammm !!!!!!!!!!!! Naomi will be alive !!!!!!! Harry love / drama story !!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Twój blog został nominowany do Liebster Awards :D
    Więcej tutaj: http://just-you-and-one-direction.blogspot.com/2014/05/liebster-awards-xd.html

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie,nie, nie... nie wierze :'( Kurcze, przeczytałam rozdział 3 razy, aby wiedzieć, że nic nie przeoczyłam. Jejciu, jejciu, jejciu, nie wiem co pisać, jestem w szoku. Mimo to rozdział CUDOWNY <333333 jestem w nim zakochana, ciekawi mnie co dalej.
    Czekam na następny, kocham xx

    OdpowiedzUsuń
  23. nie moge sie doczekac do nastepnego tyle pytań czy przeżyła ? czy naprawdę ją kocha ? czy będą razem ? *----*

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeju, jestem zachwycona. Ta "drama" mi się podoba. Jednocześnie jest mi smutno z powodu Naomi, ale na twarzy mam szeroki uśmiech. Jak już mowilam jestem zachwycona. To takie okrutne i straszne, że to właśnie w nią wjechał. Przepraszam za błędym w pisowni.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz