Mruknęłam
gardłowo w poduszkę słysząc odgłosy dochodzące z kuchni. Nie miałam pojęcia,
która godzina, jednak wiedziałam, że to nie ta, o której miałam wstać. Zdecydowanie spałabym
dalej. Z takim zamiarem nie ruszyłam się z miejsca próbując usnąć. Krzywiłam
się słysząc burczenie mojego brzucha przez zapachy, które w mgnieniu oka
rozniosły się po całym domu. Teraz nie było mowy bym mogła spać gdy jest
możliwość jedzenia dodatku tak dobrze
pachnącego. Przekręciłam się na plecy rozglądając się dokoła. Poczułam lekkie
ukłucie rozczarowania nigdzie nie widząc Harrego. Może to był tylko sen? Głupia
wyobraźnia autorstwa serca, które domaga się jego obecności w moim życiu.
Zmęczona
wynurzyłam się z ciepłej pościeli, kierowałam się w stronę kuchni z nadzieją,
że tam go znajdę i wcale nie uciekł. Oparłam się o framugę drzwi i z małym
uśmieszkiem patrzyłam jak Harry stoi odwrócony do mnie i zmaga się z krojeniem
warzyw. Miał na sobie tylko spodnie i
zapomniałam o całym głodzie, teraz tylko czułam pożądanie, które tylko przy nim
wzrastało na sile i całkowicie odbierało mi rozum.
- Od kiedy
ty umiesz gotować?- spytałam ze zdziwieniem. Trzy lata temu, unikał kuchni jak
tylko mógł, a jego wszystkie próby zrobienia sobie jedzenia, kończyły się na
tym, że wszystko lądowało w koszu.
– Znaczy, umiesz gotować? – poprawiłam się.
Harry
odwrócił się w moją stronę z wielkim uśmieszkiem. Przyznaję to dzieje się za
szybko, straciłam nad tym całkowitą kontrole. Pocałunek, wspólne spanie, a
teraz robi nam siadanie. Nie powinnam narzekać, ale nie mogę poczuć radości.
Skutecznie ją zabija przerażenie. Przeraża mnie to gdzie to nas prowadzi. Nie
umiem myśleć pozytywnie, że nasze zakończenie będzie szczęśliwe.
- Gdy jesteś
głodna, a nikt nie jest tak miły bo mieszkasz z hienami w domu i zostajesz
zmuszona do zrobienia sobie czegoś samego, to musisz zdać się na siebie i wtedy
coś tam się uczysz, bo perspektywa głodowania nie jest zbyt przyjemna. A teraz jestem w tym całkiem dobry. –
pochwalił się.
Trzy lata temu też tak mówiłeś,
jestem w tym dobry, a skończyło się na zamówieniu pizzy.
Powstrzymałam
się od kąśliwej uwagi, która mogła wywołać burzę.
- Nie
łatwiej coś zamówić, albo wyjść na miasto? – spytałam podnosząc brew. To nie
jest lenistwo , to jest niewiara w swoje zdolności kucharskie.
-Nie, bo
gotowanie jest przyjemne dodatku czujesz satysfakcje, że coś Ci się udało. –
odparł rozkładając talerze.
- Jesteś
pewny, że to Ci się udało?- spytałam pokazując na patelnie pełną jedzenia.
- Zamknij
się bo nic nie dostaniesz. – ostrzegł posyłając mi zabójcze spojrzenie.
- Jestem
pewna, że nie płakałabym się z tego powodu. – odpowiedziałam śmiejąc się pod
nosem. Po czym od razu dostałam czymś
zielonym w głowę. Spojrzałam na ziemie, gdzie to coś upadło i dostrzegłam jeden
groszek.
- Macie
gdzieś trutkę na myszy? – spytał uśmiechając się do mnie znaczącą. Zaśmiałam się pod nosem i wystawiłam mu
środkowego palca. Miałam ochotę się śmiać i zarazem płakać bo to wszystko nie
ma prawa się dziać.
- Obleśne-
zażartowałam krzywiąc gdy odłożyłam już pusty talerz do zlewu.
- Tak
właśnie myślałem, gdy pochłonęłaś wszystko w pięć minut. – zaśmiał się
dokańczając swoją porcję. Podeszłam do niego od tyłu i ukradłam plasterek
ogórka z jego talerza.
- Pomogę Ci,
żebyś czasem się nie otruł z nadmiaru. – szepnęłam mu do ucha , dumna gryząc
ogórka. Spojrzał na mnie morderczym wzrokiem odsuwając się na krześle do tyłu.
Wzięłam to jako znak do ucieczki i zaczęłam wbiegać po schodach na górę. Za nim
dobiegłam do połowy schodów poczułam jak coś mnie ciągnie na dół za kostki. I
za nim się spostrzegłam leżałam pod Harrym, który uśmiechał się cwaniacko.
- Ależ to
brutalne. – zaczęłam masując rękami swoje plecy.
- Wiem jak
mogę pozbyć się całego bólu.- szepnął uwodzicielsko.
- Naprawdę
wyjdziesz z stąd? – spytałam udając radość.
- Wystarczy
tylko to. – szepnął ignorując moją uwagę, jednak cieszyłam się z tego bardzo
gdy jego usta przywarły namiętnie do moich.
Miał rację cały mój ból odszedł. Moje serce przez chwile było
oczyszczone z ciemności. Przez moment jestem w niebie.
****
- Czy ty nie
miałeś czasem…- przerwałam wchodząc do swojego pokoju. Harry odwrócił się w
moją stronę z poważną miną.
- Co to
jest?- spytał podnosząc do góry rękę z białą kopertą. Przełknęłam głośno ślinę.
- List. –
odpowiedziałam szybko. – Jak go znalazłeś? Był schowany w szufladzie pod stertą
książek. Grzebałeś w moich rzeczach?
- Na
kopercie piszę imię Harry. – odparł
nie odpowiadając na moje pytanie. Zaczęłam się w duchu przeklinać, za napisanie
tego cholernego listu. Nie wiedziałam czy strach był większy bo list kierowany
do niego wpadł w jego ręce, czy złość, że grzebał w moich rzeczach.
- I co z
tego?- warknęłam. – Nie miałeś prawda grzebać w moich rzeczach do cholery!
–podeszłam do niego próbując wyrwać mu kopertę. Podniósł rękę do góry przez co
nie mogłam dosięgnąć.
- Do jakiego
Harrego to jest?- szepnął odgradzając mnie od koperty.
- Oddaj mi
to Harry! To nie twoja sprawa!– warknęłam wściekle patrząc w jego oczy.
Prychnął pod nosem kładąc kopertę na mojej wyciągniętej ręce.
- Miałem
nadzieję, że chociaż ty jesteś szczera. – warknął i wyszedł z pokoju.
Przymknęłam oczy słysząc na dole trzask drzwi. Opadłam na podłogę chowając
twarz w dłoniach. Na kłamstwie nigdy nie
można zbudować prawdziwego stałego fundamentu. Wiedziałam, że nigdy nie
ominiemy przeszłości, ale nie sądziłam, że to wszystko mnie tak zniszczy.
Bałam się.
Bałam się chociaż nigdy tego nie okazywałam.
Bałam się tych emocji, które mną targają na każdym moim kroku. Które
kłębiły łzy w moich oczach. Bałam się, że jak pozwolę pierwszej łzie wypłynąć
one nigdy nie przestaną lecieć. Boję się
kolejnego dnia, że przyniesie mi coraz więcej bólu, a ja już nie jestem w stanie znieść więcej. Ciężar przeszłości
przygniótł mnie na samym dnie bez możliwości wstania. A najbardziej się boję,
że po raz kolejny go zniszczę. Nieświadomy otwiera drzwi do samego środka
piekła. Nie mogę pozwolić by prawda zabiła go po raz kolejny. Jestem nikim. Nie
wolno mi choć przez chwilę być w jego życiu. Jestem nikim. Nie zasługuje na to by mógł o mnie pamiętać.
Zostałam
skreślona przez wszystkich.
****
Odłożyłam
pusty kufel na blat lekko się uśmiechając przez kręcenie w głowie. Zignorowałam
spojrzenie brata, które aż krzyczało troską, która jest tu nie potrzebna. Z
moich pechem przez następne dwadzieścia lat nie zginę.
- Jesteś
pijana, a bierzesz udział w dzisiejszym wyścigu. – położyłam głowę na blacie,
nie chciałam wdawać się z nim w kłótnie, która i tak nie ma żadnego sensu
ponieważ wszyscy wiemy, że i tak to zrobię. Pijana czy trzeźwa rozpoczynam
wyścig.
- A ty
jesteś irytujący. – odpowiedziałam pod nosem nie mogąc powstrzymać kąśliwej
uwagi.
- Jutro masz
przyjść do mnie na kolację, chce żebyś poznała moją dziewczynę. – powiedział na
co od razu podniosłam głowę zaciekawiona.
- Mój mały braciszek znalazł sobie dziewczynę.
– zakpiłam. – Jak bardzo jest straszna, że na Ciebie spojrzała?
- Jednak
odwołuje zaproszenie. – odpowiedział odchodząc ode mnie. Nie mogę się doczekać
jutrzejszego wieczoru. Chciałam
powiedzieć, że będzie fajnie jak dożyję.
- Co ty
tutaj robisz? – odwróciłam się w stronę blondyny, która stała zza barem na
swojej zmianie. Uśmiechnęłam się do niej drwiąco.
- Widzę, że
włoski Ci odrosły. Rozumiem jaki to musiał być ból, też ostatnio odczuwałam
podobny.
- Też sobie
podpaliłaś włosy?- spytała zdziwiona.
- Nie, ale
wczoraj złamał mi się paznokieć. Myślałam, że to koniec świata. – zadrwiłam
śmiejąc się.
- Możesz
przestać być taką suką?- spytała tracąc dobry humor.
- Jeśli ty
zmądrzejesz to ja przestane. Ups..- udałam przerażoną. – Czyli nigdy.
Gdy ta
tleniona blondyna odeszła jak najdalej ode mnie wielce obrażona. Wstałam z
krzesła i razem ze wszystkimi zaczęłam powoli iść w stronę wyścigów. Namówiłam
Malika bym mogła pojechać za niego. Naprawdę tego potrzebowałam. Wszystko co
teraz działo w moim życiu popychało mnie głębiej na dół. Miałam tego dość.
Ludzie na
około wrzeszczeli z niecierpliwieniem na kolejne widowisko. Z chęcią zatkałabym
im te mordy śmierdzącymi skarpetami, bo trzeźwiałam i najzwyczajniej w świecie
wszyscy mnie irytowali. Podeszłam do Malika, opierał się o maskę swojego
samochodu trzymając w ręce klucze, które co chwile podrzucał w górę.
- Jesteś
tego pewna?- spytał gdy podeszłam do niego.
- Tak. –
mruknęłam łapiąc klucze w powietrzu. Zignorowałam jego dalsze pierdolenie i
weszłam do środka samochodu. Przekręciłam kluczyki gdy wszyscy byli gotowi do
startu. Spojrzałam w prawo na jednego z moich przeciwników. Wystawiłam mu
środkowego palca gdy jego krzywy ryj przybrał coś na kształt uśmiechu. Uśmiechnęłam się pod nosem słysząc, że za
chwilę ruszamy. Nacisnęłam mocniej na pedał gotowa do uzyskania najszybszej
prędkości gdy jakaś lalunia wyszła na środek powstrzymując nas. Warknęłam
zirytowana.
-
WSTRZYMAJCIE CHWILĘ WASZE GOTOWE DO WALKI TYŁKI BO MAMY SPÓŹNIONEGO Z OSTATNIEJ
CHWILI CHĘTNEGO DO WYŚCIGU. – donośny głos doszedł do mnie przez głośniki.
Zmrużyłam oczy próbując wyłapać nazwisko tego kutasa. Zamarłam i nagle byłam
pewna, że wszystko co się teraz stanie będzie poza moją kontrolą. – HARRY
STYLES… - tylko tyle byłam w stanie usłyszeć i dalej świat zamarł.
- Gdzie do chuja jest Malik? – skrzywiłam się
na walenie w moją szybę. Przekręciłam głowę w bok widząc największego
przeciwnika Zayna. Olałam go bardziej
zmartwiona tym, że właśnie Styles podjechał na swoje miejsce i za chwilę
mieliśmy ruszać.
- Odwołaj
wszystko, Malik nie bierze udziału w wyścigu…. – nim zdążyłam zrozumieć słowa
tego dupka, który przed chwilą walił w samochód, wszyscy ruszyliśmy.
Rozpędziłam swoje auto do największej prędkości z takim strachem, którego dawno
nie czułam podczas jazdy. Moje ręce drżały na kierownicy gdy próbowałam ze
wszystkich sił trzymać się z dala od samochodu Harrego, który jakby specjalnie
próbował mnie dogonić. Dodałam gazu
widząc przed sobą ostry zakręt i miałam coraz mniej szansy na wyhamowanie przed
nim. Zacisnęłam ręce na kierownicy. Byłam coraz bliżej zakrętu zostawiając
praktycznie wszystkich za sobą, którzy rozsądnie zaczynali zmniejszać prędkość.
Spojrzałam w lusterko widząc jak auto Stylesa zostaje w tyle.
- Kocham Cię
Styles. – szepnęłam i zaczęłam manewrować kierownicą wchodząc w
najniebezpieczniejszy zakręt na torze. Przeklinałam pod nosem tracąc panowanie
nad samochodem.
- Dawaj
kurwa. – syknęłam z całych sił kręcąc kierownicą w lewo. Kochałam adrenalinę,
otarcie o śmierć, ale dziś potrzebowałam dojechać do mety by upewnić, że
Harremu również nic nie grozi. Gdy tylko zasiadałam za kierownice odczułam
dziwne wrażenie, że to nie jest zwyczajny wyścig , tu się toczy walka o coś
więcej niż tylko wygrana. Ponieważ wczoraj wieczorem Styles wycofał się z
wyścigu i tylko dlatego zgodziłam się zastąpić Malika. A jego nagłe pojawienie
się dało mi domyślenia.
Odetchnęłam
z ulgą gdy wyhamowałam w ostatniej sekundzie, wyjeżdżając z zakrętu dodałam
gazu widząc, że reszta prawie depcze mi po piętach. W lusterku szukałam
wzrokiem samochodu Alexa, który był w mojej drużynie i jak sobie przypominam
miał kurwa trzymać się mnie. Zmrużyłam oczy widząc jak jest uwięziony między
dwoma chujami, którzy próbują go zlikwidować. Nagle mój telefon obok zaczął
wariować grając głośno rockową muzykę. Zignorowałabym gdyby na wyświetlaczu nie
widniało imię Malika.
- Kurwa
Naomi uciekaj! – krzyknął gdy tylko odebrałam. – Ten chuj Matt próbuje was
zabić! Myśli, że to ja się ścigam! UCIEKAJ NAOMI!
- Nie
zostawię Alexa! – krzyknęłam.
- Poradzi
sobie, uciekaj Naomi! – krzyczał.- Uważaj na Stylesa!
- Dlaczego
kurwa mam na niego uważać?!- krzyknęłam całkowicie zapominając, że mu też grozi
niebezpieczeństwo. Kurwa.
- Bo on też
chce mnie zabić! Nie ma pojęcia, że to ty tam siedzisz.
Szybko rozłączyłam się rzucając telefon do
tyłu. Szybko spojrzałam się w lusterko głośno przełykając ślinę. Nie chciałam nawet myśleć, że Harry może być
z nimi w zmowie. Złość, którą zaczęłam czuć sprawiała, że kurwa zabiję tych
jebanych cweli, którzy spychają samochód blondyna na mur. Gwałtownie zaczęłam hamować. Cały świat zamarł gdy usłyszałam wielki
wybuch. Przerażona spojrzałam przez ramię patrząc jak Alex wpada w mur i jego
samochód wybucha. Ze łzami w oczach
zaczęłam gwałtowaniej zakręcać . Teraz wiedziałam, że nic mnie nie powstrzyma
przed zabiciem ich. Tak bardzo próbowałam dostać się do Alexa, że zapomniałam o
jednej rzeczy. Miałam dodawać gazu, ale zamarłam nie wykonując żadnego ruchu. Samochód Harrego jechał prosto na mnie z wielką prędkością.Gdy nasze
spojrzenia się spotkały, widziałam jak rozszerza swoje zielone tęczówki w
przerażeniu i z całych sił próbuję
wyhamować i zmienić kierunek. Jego usta otwierają się w
krzyku, ale oboje. nie byliśmy w stanie niczego zrobić. Pojedyncza łza
wypłynęła z moich oczu za nim uderzenie odrzuciło w mój samochód w obrót by za
chwilę zderzyć się z murem. Przerażający
krzyk uciekł z moich ust gdy coś boleśnie wbiło się w moją nogą. Moje powieki
były coraz cięższe, ale widziałam czyjeś buty biegnące w moją stronę.
Dachowałam i utknęłam do góry nogami. Wiedziałam, że nie mogę zamknąć powiek.
Nie mogłam.
- Naomi! –
usłyszałam krzyk. Poczułam ulgę rozpoznając ochrypły głos. Dziękowałam Bogu, że
przynajmniej jemu nic nie jest. Wykrzywiłam się w grymasie na jego dotyk gdy
próbował mnie wyciągnąć z samochodu. Krzyknęłam gdy moja noga o coś zaczepiła,
miałam wrażenie, że się pali.
- Jesteś już
bezpieczna. – szepnął całując mnie w czoło. Na półprzytomnie patrzyłam na jego
anielską twarz. Co chwilę przechodziły przeze mnie dreszcze przez chłodny
wiatr. Leżałam głową na jego kolanach na torze z dala od mojego samochodu.
- Wytrzymaj
jeszcze chwile, pogotowie zaraz będzie. Proszę nie zamykaj powiek. – jego głos
drżał. Mogłam poczuć przez jego ciało przerażenie, ale nie potrzebnie. Byłam
bezpieczna w jego ramionach.
- Płaczesz?-
szepnęłam ostatnimi resztkami siły.
-
Przepraszam. – szepnął. Poczułam jak
jego łza spłynęła na moją twarz. Powoli podniosłam swoją dłoń i drżącymi palcami starłam kolejne łzy z jego
twarzy.
- Wybaczam.
– szepnęłam zamykając powieki. Nie miałam już sił. Chciałam, żeby ten ból
odszedł. Byłam bezpieczna. Byłam bezpieczna w jego ramionach nawet jeśli
umierałam. Chyba poczułam w jego ramionach, że tak naprawdę już nie chciałam
śmierci.
Od autorki:
Witam, witam kociaki :*
Matko, drama za dramą :O Albo to mój zły nastrój tylko utwierdza mnie w tym, że to jest kolejny gówniany rozdział, albo po prostu dramatyzuje! Wybaczie, ale moja ostatnio wena trochę wzieła urlop ;/
Chciałam was powiadomić, iż rozdziały na tym blogu nie koniecznie muszę się pojawiać co tydzień!
Przede mną leży sterta książek, sterta zeszytów z trzech lat szkolnych, które muszę sobie wbić do głowy na egzaminy zawdowy! A nawet tego nie ruszyłam! Cały maj, który prawie mam wolny muszę poświęcić na nauce.
Więc nie wiem kiedy natępny rozdział. Może być za tydzień, może być jeszczce później. Nie miejcie do mnie o to pretensji ;d
Czytasz - skomentuj. Licze na wasze opinie, które dają kopa. A właśnie tego teraz potrzebuje. Dobrej motywacji.
Dziękuję, całuję, kocham was i pozdrawiam ♥
Jejciu! Naomi musi przeżyć! No nie!
OdpowiedzUsuńKurde wystraszyłaś mnie nie na żarty.
czekam na kolejny i wiedz, że nie ma znaczenia dla mnie kiedy będzie, czy jutro, czy za tydzień czy za rok, ale ja i tak będę czekać, bo warto.
Piszesz wspaniale, Twoje blogi są moimi ulubionymi. Gdy widzę rozdział mam ochotę skakać i piszczeć jak dziecko, gdy dostaje wymarzoną zabawkę.
Masz bardzo niską samoocenę, bo naprawdę piszesz świetnie!
Nie wiem kiedy masz egzaminy ale mam nadzieje, że pójdą Ci jak najlepiej i pamiętaj. Przyszłość jest ważniejsza, niż opowiadanie. Ucz się, by dostać pracę... Opowiadania to Hobby nie obowiązek.
Gówniany? A kopnął cię ktoś kiedyś przez internet? Nie? To ja to robię. Rozdział jest kdycuislzpucuebwosy. Rozumiem, że musisz sie teraz uczyć. Sama musze w tydzień przerobic materiał z całego roku. Nie będę ci życzyć powodzenia, bo wiem, że ci sie uda.
OdpowiedzUsuńDlaczego skończyłaś w takim momencie! Omg głupi Styles. Jeśli raz powiesz, że jakikolwiek rozdział jest gówniany to uwierz idk gdzie mieszkasz ale cię znajdę !!
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY ROZDZIAŁ!
Powodzenia na egzaminach. Czekam na next x love
@lovmyangels
Genialny *___*
OdpowiedzUsuńKiedy czytałam tą końcówkę miałam normalnie łzy w oczach :'c tak strasznie się wczułam w atmosfere! Czemu akurat w tym momencie? Boże, czekam pilnie na następny i powodzenia na egzaminach!!! :)
Matko boska KONCÓWKA !
OdpowiedzUsuńJezzu jak to czytałam taka adrenalina poczułam sie jak na miejscu Naomi <3 Jeżeli powiesz jeszce raz kiedykolwiek że rozdział jest gówniaty znajde cię i będziesz o chlebie i wodzie ! :D Ja również będe czytać na next nie ważne czy będzie jutro za tydzień , miesiąc rok ja też bede czekac bo na prawdę warto jest tojedne blog .. gdzy czytam rozdział momentami się wkurwiam na nich wszystkich :D nieraz śmieje i płaczę :D Kocham Cię i nie zapominaj o tym jak wielki talent posiadasz :*
♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńCudo!Jesteś wspaniała,ten blog jest wspaniały! Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i życze powodzenia na egzaminie :)~HungryKilljoys
OdpowiedzUsuńCudny <3 Ucz się.Nie przejmuj się nami!My poczekamy nawet rok.Mam nadzieję że wena wróci ;) Czekam na następny ♥♥
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA i jeszcze jedno i tak często dodajesz rozdziały :D
OdpowiedzUsuńdramatyzujesz!kobieto każdy kolejny rozdział jest coraz to lepszy.
OdpowiedzUsuńNaomi cipo po co zawracałaś , musisz przeżyć , jezu Harry płakał no coś mnie ruszyło w serduszku.
Czekam na kolejny rozdział, miłej majówki i powodzenia z nauką @hazzmylover
Błagam ona musi przeżyci !!!! Piszesz świętnie jak zawszę ;) Posiadasz ogromny talęnt :) Czekam na następny :) Powodzenia w egzaminie :**
OdpowiedzUsuńO mój Boże, kocham ten rozdział zdecydowanie za bardzo niż powinnam.
OdpowiedzUsuńNa początku cudowne śniadanie we dwoje, które przyrządził Styles. Rany, to takie romantyczne i cholera mnie bierze, bo oni muszą być razem.
Potem ten list i cholera naprawdę myślałam, że on go przeczyta. Wtedy dowiedziałby się prawdy i byłaby wielka DRAMA TIME.
Potem ten wyścig i wiesz co? Umarłam chyba ze sto razy. Wiem, że ona nie umrze, to niemożliwe, także heheheh STYLES DOWIE SIĘ PRAWDY POWIE, ŻE JĄ KOCHA I BĘDZIE MALINKA!
Mistrzu, proszę Cię. Oni muszą być już razem. Wiem, że to dopiero 6 rozdział, no ale cholera naprawdę muszą.
"Albo to mój zły nastrój tylko utwierdza mnie w tym, że to jest kolejny gówniany rozdział, albo po prostu dramatyzuje! " - CZY TY NAPRAWDĘ CHCESZ ODE MNIE DOSTAĆ? Wszystkie rozdziały na tym blogu są perfekcyjne, nic im nie brakuje. Kocham je wszystkie, a ty piszesz takie bzdury. Gówniany rozdział? Serio? Jaja sobie ze mnie robisz? To jest cholernie wspaniałe, a Ty kłamczysz! To przez ten bimber!
W każdym razie bardzo dziękuję za tak NIESAMOWITY rozdział! Kocham Cię!
Pozdrawiam i życzę weny xx
Jejku . Nie . Ona zyje prawda . ?
OdpowiedzUsuńOna musi przeżyć tyle razy nic jej się nie stało więc teraz też z tego wyjdzie ja to wiem. Ucz się ucz my cierpliwie poczekamy a ty musisz zdać więc bierz się do roboty i zacznij się uczyć wiem że zdasz świetnie :-)
OdpowiedzUsuńMasakra rycze jak głupia super rozdzial :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny. Możesz informować mnie na tt? @mysweetiejade
OdpowiedzUsuńjasne:)
Usuńboze to jest boskie
OdpowiedzUsuńpierwszy raz trafiłam na takiego bloga, którego aż chce się skomentować. :D historia Naomi i Harrego jest niesamowita, więc jak najbardziej życzę weny! :D i powiedzenia w nauce. :D prosiłbym byś informowała mnie o nowych rozdziałach na tt @sweetslucky, dzieki. ♥
OdpowiedzUsuńJedno wielkie WOW ! Kocham tego bloga ! Ciebie oczywiście też ;* Boże jaka drama wypadek i Harry ... oby Naomi nic sie niestało .. Nie moge doczekać sie kolejnego roździału :) Weny duuużooo weny xx
OdpowiedzUsuńCudne !
OdpowiedzUsuńPrzy każdym rozdziale płaczę, przyrzekam. To nie są jakieś tam słowa, tylko słowa, które są prawdą. Jezu! Wspaniale piszesz! Czekam na następny rozdział! <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaa!!!! Kochammm !!!!!!!!!!!! Naomi will be alive !!!!!!! Harry love / drama story !!!!
OdpowiedzUsuńTwój blog został nominowany do Liebster Awards :D
OdpowiedzUsuńWięcej tutaj: http://just-you-and-one-direction.blogspot.com/2014/05/liebster-awards-xd.html
Nie,nie, nie... nie wierze :'( Kurcze, przeczytałam rozdział 3 razy, aby wiedzieć, że nic nie przeoczyłam. Jejciu, jejciu, jejciu, nie wiem co pisać, jestem w szoku. Mimo to rozdział CUDOWNY <333333 jestem w nim zakochana, ciekawi mnie co dalej.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, kocham xx
nie moge sie doczekac do nastepnego tyle pytań czy przeżyła ? czy naprawdę ją kocha ? czy będą razem ? *----*
OdpowiedzUsuńJeju, jestem zachwycona. Ta "drama" mi się podoba. Jednocześnie jest mi smutno z powodu Naomi, ale na twarzy mam szeroki uśmiech. Jak już mowilam jestem zachwycona. To takie okrutne i straszne, że to właśnie w nią wjechał. Przepraszam za błędym w pisowni.
OdpowiedzUsuń