Stałam na
werandzie ciężko wzdychając, deszcz skutecznie wszystkie spierdolił, aż mi się
ode chciało małej wycieczki w poszukiwaniu sklepu. Potrzebowałam fajek. Wódki.
Fajek. Zaciągnęłam na głowę kaptur, ręce schowałam w kieszeniach i ruszyłam
przed siebie w sam środek ulewy. W tym momencie mojej myśli tak skutecznie
zajmowały najważniejsze miejsce w moim życiu, że nie czułam zimna przez już
prawie przemoczone ubrania. Chłód nie był moim największym problemem. Dziś są
tą myśli. Cholernie myśli, która nie dają minuty spokoju, przekrzykują się
jakby walczyły o to które z nich jest
najważniejsze. Miałam dość. Cholernie dość. Chciałam tylko na chwilę przestać
myśleć. Nie zadręczać się. Nie mieć poczucia winy, ale nawet tego nie mogłam
dostać. Kolejna rzecz z którą musze się pogodzić.
Zdziwiłam
się sama sobie, ale może teraz potrzebowałam pracy. Stać zza barem i w duchu
naśmiewać się z ludzi, udając, że nie
widzę jak oni naśmiewają się ze mnie. Żałosna barmanka. Nikim więcej nie
jestem.
Każdy od nas
wymaga wiary, siły jakby to były dwie najprostsze rzeczy na świecie. Każą się
uśmiechać gdy cały świat się nam zawala na głowę i czujemy, że uśmiech nie jest
właściwy. Ciężko przez załzawione oczy łzami dostrzec szczęście, ciężko się
uśmiechać gdy drżą nam wargi, a gdy je otwieramy jesteśmy w stanie wydobyć
tylko stłumiony szloch. W tym momencie próbujemy dostrzec coś czego możemy się
złapać, potrzebujemy podpory i coś co sprawi, że będziemy chcieli walczyć. W
myślach szukamy naszej przyszłości, ale ból który czujemy sprawia, że nawet nie
widzimy naszego jutra.
Po godzinnym
spacerze doszłam do małego spożywczego sklepu na rogu ulicy. Weszłam do środka
mijając przy drzwiach zapitych starych meneli. Podeszłam do kasy prosząc o moje
ulubione fajki i zapłaciłam kasą, która znalazłam w przedpokoju na małe szafce.
Musiał ją zostawić Malik, tak czy siak oddam mu. Wyszłam już z o wiele lepszym samopoczuciem
gdy wreszcie mogłam zaciągnąć się nikotyną. Poczuć ulgę. Ukojenie.
Nie kupiłam
wódki, bo właśnie próbuje walczyć jak Alex. To mały krok, ale wierzę, że
doprowadzi mnie do Harrego. Pomału, ale to jest jedyna rzecz w którą jestem w
stanie teraz uwierzyć. On. Harry Styles jest moją wiarą.
Usiadłam na
pobliskim przystanku chowając się na chwilę przed deszczem. Oparłam głowę o
blachę i patrzyłam jak samochody z łatwością pędzą po prostej drodze.
- Mówiłaś, że nauczyłaś się. –
wypomniał mi patrząc na mnie błagalnym spojrzeniem. Nie, powiedziałam nie. Nie
patrz się tak. Nie patrz.
- Uczyłam, ale nie sama. Mogę Ci
pokazać czego mnie nauczył tata, ale nigdy w życiu nie pojedziemy sami
samochodem.
- Od kiedy boisz się ryzyka?- spytał
podnosząc brew.
- To nie ryzyko to głupota. –
odparłam ciężko oddychając.
- Dobra… to tylko mi pokaż. –
westchnął zasmucony. Zgodziłam się tylko wyłącznie przez to, że go kochałam.
Wsiadłam na miejscu pasażera i poczekałam chwilę, aż Harry zajmie miejsce
kierowcy w samochodzie swojej mamy.
Zaczęłam mu powoli pokazywać czego nauczył mnie dzisiaj tato, wszystko
czego trzeba by ruszyć i móc prowadzić auto.
- HARRY! – krzyknęłam gdy odpalił
samochód. – Wyłącz silnik!
- Nie panikuj Nao. – odparł ruszając
z miejsca. Panikowałam, przerażona panikowałam. – To jest łatwe. Patrz
jedziemy.
Cieszył się jak idiota jadać prosta
przed siebie wyjechał na małą uliczkę cudem omijając rów. Krzyczałam by się
zatrzymał, ale on był zbyt zafascynowany jazdą by mnie posłuchać. Ciągle
powtarzał uśmiechnięty, że jedzie. Zamknęłam powieki w duchu modląc się by nie
było żadnego wypadku. Szybko otworzyłam oczy słysząc przeklinanie chłopaka.
Tracił panowanie nad kierownicą, samochód jechał swoim torem prowadząc nas
prosto na drzewa. Zerwałam się z siedzenia i zaczęłam pomagać mu kręcić
kierownicą. Odetchnęłam gdy się zatrzymaliśmy w ostatniej chwili.
- Żyjemy. – krzyknął Harry.
Odwróciłam się do niego uśmiechnięta z ulgi. Przeraziłam się gdy zobaczyłam
pędząca auto prosto na nas.
- Harry. – szepnęłam ze łzami w
oczach. Później poczułam tylko wielki ból, upadek i krzyki. Przez ciężki
powieki widziałam jego zakrwawioną twarz i nie ruszał się, nie zrobił nawet
jednego ruchu. Nie oddychał i zemdlałam.
Przyszedł ten czas, którego najbardziej się
obawiałam. Że coś się skończy przynosząc wszystkiemu kres. Moment w którym
przyszedł mój czas na walkę o moją przyszłość i moment gdzie wszystko się
skończyło. Sprawiło, że nie chce już walczyć. Nie chce być tym kim jestem. Nie
chce takiego życia. Nie mogę już uwierzyć w dobro, ponieważ tak wiele mi
odebrano, że coś takiego jak szczęście nie istnieje. Mam ochotę schować się w
kącie i płakać. Krzyczeć. Bo nienawidzę siebie i całego świata. Przyszedł czas
walki a ja wątpię w moją wygraną. Zwątpiłam we wszystko. Nie mam pojęcia co
dalej. I naprawdę, nie chce wiedzieć. Bo mam dość tego życia.
****
- Musisz
wrócić. – zaczął gdy zaparkowaliśmy na poboczu.
- Nie chce
wracać. Kiedy tam przyjechałam po wypadku nie wiedziałam co mam robić. Jak mam
żyć. Czas mnie nauczył, że musze wstać i iść do pracy, zapić się i czekać na
śmierć. To się stało rutyną. Dziś nie chce do tego wracać. Bo nagle przestałam
wiedzieć jak mam do tego wrócić. Nie wiem jak już żyć tą rutyną.
- Naomi…
- Nie Zayn.
Dziękuje, że mnie tu przywiozłeś. I jeśli nie odezwę się w ciągu kilku dni
musisz coś dla mnie zrobić. Musisz iść do mojego brata i mu powiedzieć, że
wyjechałam z Harrym. Chcieliśmy razem zacząć nowe życie i z dala od tego
wszystkiego. Powiesz mu, że ze mną jest dobrze i zadzwonię za parę dni. Idź do Terry, powiedz jej, że dziękuje jej za
wszystko i bardzo ją kocham nawet jeśli tego nigdy nie okazałam. Powiedz, że
będę tęskniła i że przepraszam, że już nigdy więcej się nie zobaczymy.
- Jesteś
tego pewna? Jak im to powiem, aż okaże
się, że Harry Ci nie wybaczył?
- Wtedy tym
bardziej musisz ich przekonać, że ze mną jest wszystko w porządku. Nie ważne co
się stanie, nie wrócę do Londynu. Wiem,
że proszę cię o wiele, ale tylko Ty
potrafisz zrozumieć, że muszę uciec.
- Powiem im,
że jesteś szczęśliwa.
- Dziękuje. –
przytaknęłam. – Trzymaj się Malik.
- Trzymaj
się Naomi.
Wyszłam z
samochodu i poczekałam chwilę, aż jego samochód zmiesza się na
autostradzie. Codziennie coraz mnie
wierze w szczęśliwe zakończenie. Mniej i mniej, ale gdy się poddam wiem, że
ostatnie lata zmienią się w przeszłość i wszystkie dnie będą wyglądać tak samo.
Boje się zawalczyć, ale myśl, że czeka mnie przyszłość bez celu i sensu przeraża
bardziej.
Kocham
mojego brata nawet jeśli częściej mnie denerwuję niż cieszy. Kocham Terre nawet
wtedy gdy mnie irytuje swoim przemowami, które zapewniają piękne życie. Kocham
jej naiwność i to, że w tym miejscu w którym żyje nadal wierzy, że czeka ją coś
lepszego. Wiem, że tego samego chciała dla mnie. Nikt nie widzi tego pod skorupą wymalowanej
dziewuchy, nikt nie dostrzega jej wielkiego serce. I ja jestem osobą, która
tego nigdy nie doceniła. Nigdy nie
zrozumiem człowieka, który jest optymistą dopóki nie poczuję, że znowu jestem
szczęśliwa. Nigdy nie będą osobą, która doceni swojego brata za jego pomoc,
dlatego nie mogę wrócić. Muszę uciec,
ale teraz muszę stoczyć walkę o to czy ucieknę sama czy z Harrym.
Ostrożnie szłam
przez pola starając się unikać głównej drogi. Nie chce być zauważona w miejscu
w którym mnie nie chcą. Chociaż od chwili gdy wyjechałam, już nigdy nie
poczułam, że to jest mój dom.
Po piętnastu
minutach doszłam do naszego miejsca, w którym nikogo nie było. Boje się, że już
tutaj nie przychodzi i nie pozwoli mi wszystkiego naprawić. Mimo tego położyłam
pod drzewem pudełko z napisem Harry. Zostawiłam w nim wszystkie powody które
napisałam. Napięłam się cała słysząc
czyjeś kroki za sobą. Spanikowana nie miałam pojęcia co robić.
- Naomi to
Ty? – usłyszałam krzyk. Odwróciłam się na piętach patrząc na biegnącą w moją
stronę brunetkę. Przełknęłam głośną ślinę. – Boże…. Naomi! – krzyknęła wpadając
w moje ramiona. Niepewnie odwzajemniłam uścisk.
- Cześć
Isabel. – zaczęłam cicho. – Ja…
-
Przyjechałaś do Harrego?- przerwała. – Powiedz mi proszę, że przyjechałaś ogarnąć
tego kretyna?
- On… nie
jestem pewna czy chce mnie znać. Chciałam mu zostawić liścik. Myślałam, że może
nadal tu przychodzi, a to jest jedyne rozwiązanie, które mi przyszło do głowy.
- Przychodzi
tu często. Prawie codziennie. Mówił, że czuje jakby to miejsce było
przepełnione wspomnieniami. Naomi wiem,
że on wie o Tobie. Wrócił do domu wściekły,
zaczął krzyczeć do wszystkich, że poznał Ciebie. Myślał że zrobiłaś sobie z
niego dowcip. Mama się wściekła, ale ja nie mogłam dłużej tego ignorować.
Pokazałam mu wszystkie wasze wspólne rzeczy, które schowaliśmy przed nim.
- On mnie
nienawidzi. – szepnęłam ze łzami w oczach.
- Bo jeszcze
nie wie jak bardzo Cię kochał.
- Możesz mu
to zanieść i… jeśli będzie chciał to będę tu czekała?- poprosiłam
- Jasne.-
uśmiechnęła się. Przytaknęłam i sięgnęłam po pudełko. Podałam je siostrze
Harrego i poczekałam aż odejdzie dopiero usiadłam przy drzewie opierając się o
nie plecami. Zamknęłam powieki wciągając głęboko powietrze. Boże, błagam. Nie
pozwól mi tego spierdolić.
- Zagrajmy w prawdę.- zaczął Harry gdy siedzieliśmy pod drzewem w
naszym miejscu.
- Pytałeś się już mnie czy jestem
dziewicą. – odpowiedziałam patrząc przed siebie.
- Nadal mi nie odpowiedziałaś. –
odparł z wyrzutem. – Ale teraz chce wiedzieć coś innego. Jaką osobą w tym
momencie się czujesz?
Spojrzałam na niego zdziwiona słysząc
te słowa, a nie inne. Na przykład coś głupiego. Na pewno nie spodziewałam się
pytania, które będzie życiowe.
- Zamulasz. Ale dobra. Najbardziej nieszczęśliwszą
na świecie. – skłamałam by się z nim droczyć.
- Kłamiesz. – oskarżył mnie.
- Jakbym mogła.
- Perfidnie kłamiesz. Jak możesz być
najbardziej nieszczęśliwą osobą na świecie mając mnie przy sobie ?To
niedorzeczne, fałszywe i niemożliwe.
To było
niemożliwe.
Na godzinne dwudziestą byliśmy umówieniu w
naszym miejscu by podarować sobie bluzy, które mieliśmy nawzajem nosić. Ja tą,
która Harry mi da i odwrotnie. Kupiliśmy w sklepie czarne zwykłe bluzy i do
tego farby do ubrań. Mieliśmy na nich coś napisać lub narysować. Wszystko było
dozwolone. Musieliśmy to zrobić w dwie godziny. By żadne z nas nie podglądało,
robiliśmy to osobno w swoich domach. Z
małym opóźnieniem dotarłam na miejsce, gdzie Harry już siedział. Gdy mnie zobaczył
od razu wstał i zaczął się cieszyć.
- Ty pierwsza. – zaczął gdy podeszłam
bliżej. Uśmiechnęłam się przebiegle i wyjęłam zza pleców bluzę , którą
rozłożyłam przed sobą. Miała napis ‘ Jestem
kretynem ‘. Odwróciłam ją szybko by pokazać drugi napis z tyłu ‘ Kocham Cię’
Harry głośno się zaśmiał pokazując mi
swoją bluzę z napisem ‘ Jestem idiotką’, odwrócił ją gdzie z tyłu był napis ‘
kocham Cię’
- Dlatego Cię kocham. – skomentowałam
nasze działa.
Wyrwałam się
ze wspomnień słysząc ciężkie kroki. Spojrzałam zza drzewo widząc idącego
Harrego z spuszczoną głową. Przełknęłam głośno ślinę i powoli wstałam. To chyba
dobrze znaczy skoro tu przyszedł, prawda?
Zamarłam gdy
był blisko mnie i podniósł głowę i zobaczyłam jego przekrwione oczy, zmęczoną
twarz. Miałam ochotę go przytulić, ale nie mogłam.
Staliśmy
przez chwile w ciszy tylko na siebie patrząc. Nie umiałam powstrzymać łez,
które wolno spływały po moich policzkach.
W myślach układałam sobie słowa, które powinnam powiedzieć, ale było ich
tak wiele, że gubiłam się w nich. Chce upaść na kolana i błagać go by mnie nie
zostawiał.
Jednak postanowiłam
walczyć. Musiałam coś powiedzieć i gdy chciałam otworzyć usta, on zaczął
pierwszy, drżącym głosem.
- Byliśmy
szczęśliwi, prawda?
- Byliśmy. –
szepnęłam.
- To może
dlatego poczułem coś dziwnego gdy cię zobaczyłem na torze. Może dlatego tylko przy tobie po wypadku potrafiłem
poczuć, że chce żyć.
- Harry. –
zaczęłam łamiącym się głosem. – Ja… wiem, że jesteś zły…
- Nie jestem
zły. – przerwał mi szybko. – Tylko nie rozumiem dlaczego wyjechałaś skoro
byliśmy tacy szczęśliwi. Podobno mnie kochałaś, a zostawiłaś mnie w najgorszym
momencie. Mogę Ci wybaczyć to, że mnie teraz okłamałaś. Ale nigdy nie wybaczę
Ci tego, że mnie zostawiłaś.
Od Autorki:
Witam was kociaki :*
Przyznaje się do winy i do tego, że zaniedbuje tego bloga jak wszystkie inne, ale każdy ma prawo odpocząć sobie. Dużo nie będę pisać tu bo jest późno, a ja na ostatnich siłach pisałam rozdział więc nawet nie komentuje tego jaki wyszedł. Zostawiam to wam.
Rozdziały następny będzie po moich egzaminach, za jakieś dwa tygodnie. Może być wcześniej, lecz nie obiecuje.
Mówiłam i prosiłam was o komentarze i nie mam siły do tego.
30 KOMENTARZY =NOWY ROZDZIAŁ !
Proszę, powstrzymajcie się od dodawania kilku komentarzy na raz jako jedna osoba. Nie będą się wtedy liczyć. Jeśli nie będzie tej ilość komentarzy, rozdział się już nie pojawi. Nie straszę, tylko mówię jak będzie bo mam dość tego, że połowa z was nie docenia mojego czasu, który tu poświęcam.
Nowa bohaterka JUTRO zostanie dodana do obsady. Zrobiłabym to dzisiaj, ale nie mam siły. Wybacz Isabel. Chciałam tylko powiedzieć, że ta postać jest wyjątkowa. Bo dla mnie jest. Oczywiście chciałam żeby wyszła idealnie, ale nie umiem robić rzeczy idealnych.
Mam nadzieje, że ją pokochacie.
Do zobaczenia :*
Kocham was <3
Super rozdział i mimo wszystko mam nadzieje, że Harry jej wybaczy, że będą razem i będzie wielki Happy End!
OdpowiedzUsuń"Wybacz Isabel. Chciałam tylko powiedzieć, że ta postać jest wyjątkowa. Bo dla mnie jest. " OH, BOŻE, PŁACZĘ, RYCZĘ, PŁACZĘ, UŚMIECHAM SIĘ I ZNOWU RYCZĘ, TAKIE PIĘKNE! DZIĘKUJĘ, OLCIA! MISTRZU, JESTEŚ NAJLEPSZA! A TERAZ BĘDĘ PISAĆ WIELKIMI LITERAMI, BO LUBIĘ I MOGĘ, A TAK NA SERIO, TO JESTEM ZA LENIWA, ABY PISAĆ MAŁE I DUŻE, FAK THIS SZIT.
OdpowiedzUsuńDOBRA, A WIĘC ROZDZIAŁ JEST GENIALNY, KOCHAM GO! OCZYWIŚCIE KRÓTKI :C BARDZO I PRZYKRO MI Z TEGO POWODU. I PRZYKRO MI, PONIEWAŻ ONI SĄ NIESZCZĘŚLIWI I JEST SMUTNO, A POWINNI SIE CIESZYĆ I CAŁOWAĆ I PRZYTULAĆ, BO SIĘ KOCHAJĄ.
ONI SĄ SOBIE PRZEZNACZENI I NIE MA OPCJI, ABY BYŁO INACZEJ, NO :c
"Ale nigdy nie wybaczę Ci tego, że mnie zostawiłaś." - NO KURWA, HARRY JEŁOPIE! TO CO ONA MIAŁA ZROBIĆ JAKĄ JĄ WYPIERDOLILI? MYŚLISZ TROCHĘ TUMANIE GŁUPI?! JEZU, CO ZA... ĆWOK, SERIO. CO MIAŁA ZROBIĆ? POŁOŻYĆ SIĘ NA ŚRODKU DROGI I CZEKAĆ AŻ ŁASKAWIE SOBIE O NIEJ PRZYPOMNISZ? DEBIL! WIDZISZ TEN NAPIS NA SWOIM CZOLE?
UGH, DOBRA PO CZĘŚCI GO ROZUMIEM, ALE NIECH ON TEŻ ZROZUMIE NAO, TO NIE BOLI, STYLES.
A TY MÓJ DROGI MISTRZU PAMIĘTAJ, ŻE TO OPOWIADANIE JEST IDEALNE, TY JESTEŚ IDEALNA I WSZYSTKO CO NAPISZESZ TEŻ JEST IDEALNE. WIĘC, LUDZI KOMENTUJCIE I PROSZĘ WAS DOCEŃCIE. NO I TAK PEWNIE NIKT TEGO NIE PRZECZYTAŁ, ALE WJ XD BĘDĘ UDAWAĆ, ŻE MÓWIĘ DO TŁUMU, A TERAZ POZWALAM IŚĆ WAM SPAĆ! :D
POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WENY XX
DZIĘKUJĘ I DOBRANOC, OLA! <333
Uwielbiam te urywki ze wspomnień Harrego i Naomi. Ciekawi mnie cholernie, co będzie dalej. Czekam na nn. Nie trać motywacji. Dobrze wiesz, że umiesz pisać i dobrze ci to wychodzi, więc proszę pisz przede wszystkim dla siebie i niech sprawia ci to przyjemność.
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie *__*
OdpowiedzUsuńNaomi jest zajebista, a zwłaszcza jej charakter ^^
Przyznam szczerze trochę się poryczałam.
Pozdrawiam ; 33
Ludzie spinać dupska i komentować! c:
W TAKIM MOMENCIE? NO WIESZ CO
OdpowiedzUsuńSudbbdsueh bozee zajebiste to jest hdjdjc dawaj szybko nexta bo zakonczylas w takim momencie no nie wybacze ci normalnie
OdpowiedzUsuńOjejkuu <3
OdpowiedzUsuńLENIUCHY DODAWAĆ KOMENTARZE, TO GRZECH NIE SKOMENTOWAĆ TAKIEGO ROZDZIAŁU!
OdpowiedzUsuńno , a więc jak zwykle nie wiem co napisać, pewnie śmiejesz się czytając moje komentarze,bo OMG no ja nie wierze,ze czasem nie potrafię napisać jednego sensownego komentarza XDDD
Ciesze się,że Hazz nie dał mordy na nią,ale to co powiedział na koniec rozdziału......................................................... GÓWNO MNIE OBCHODZI,CZY GO ZOSTAWIŁA CZY NIE,MAJĄ BYĆ RAZEM,cholercia. Przykro mi ,że te pseudo czytelnicy nie komentują ,bo prawdziwy czytelnik AKA JA (hahahahh) zawsze komentuje :D
Mam nadzieję,że te egzaminy,czy co to tam masz pójdą Ci świetnie, będę trzymała kciuki(!),mam też nadzieję,że dostaniesz takiego kopa weny ,że śmigniesz nam jak zwykle fantastyczny rozdzialik :D Napisz co u Ciebie słychać ,bo lubię sobię poczytać :D
Mam nadzieję,że ten komentarz jest choć trochę sensowny i w miarę do przeczytania ,bo jak nie to chyba okryję się hańbą XDD
Do kolejnego razu @hazzmylover
Nieziemski rozdział . Uwielbiam Cię i twojego bloga . Masz wielki talent mówiłam ci to nie jeden raz i jestem pewna ze jeszcze powtorze te slowa . Czytajac ten rozdzia lza zakrecila mi sie w oku . Czekam z nie!ierpliwoscia na nastepny .
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz!!!
OdpowiedzUsuńJak to jej nie wybaczy?
OdpowiedzUsuńMusi!
Nie ma innej opcji koniec kropka!
Rozdział Świetny <3
Już się nie mogę doczekać kolejnego ;)
Ona musi mu wszystko wytłumaczyć i wtedy Harry zrozumie że ona nie chciała go wtedy zostawić i jej wybaczy :-)
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że szybko pojawi się te 17 komentarzy bo nie moge się doczekać następnego rozdziału. ^-^
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział nie mogę się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńFajny rozdzial, mam nadziieje, ze jej wybaczy i genialne sa ich wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńWeny i czekam na nn
Piękny rozdział. Mam nadzieję, że do siebie wrócą.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! Kocham twoje opowiadanie, jest inne niż wszystkie inne. Jesteś cudowna, wspaniale piszesz i masz takie oryginalne pomysły, nie to co inne autorki. Chciałabym, aby Naomi była z Harrym i żeby wszystko było dobrze. Mam nadzieję, że Harry jej wybaczy i wszystko będzie ok.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taki krótki rozdział :c Ale i tak cię kocham!
OMFG, rozdzial ZaJeBISTYyYYYYyYYYyyYYyyyY!???!!!??! ( psycha mi siada XDDDDD). Umarlam czytajac ten rozdzial jak i czekajac na niego! Jezu, dziewczyno, tyle emocji we mnie, ze OSZZzZzzZzzzzZZ. A tam - nalezycie pokaze swoje uczucia:
OdpowiedzUsuńOOO KUuURWAAAAA, JA PIERDOLE HARRY TY KUTASIE, ZROZUM ZE JESTESCIE STWORZENI DLA SIEBIE I MASZ SOBIE PRZYPOMNIEC WSZYSTKO I LIZAC SIE I KOCHAC I BZYKAC Z NIA! ONI WYPIERDOLILI JA Z DOMU, ZROZUM CHUJU JEDEN xDD
haha, zapraszam na mego ;)
alone-harry-styles-fanfiction.blogspot.com
OMG świetny świetny świetny :*
OdpowiedzUsuńNie moge doczekać sie nexta :)
O jej się dzieje co będzie dalej tak się wciągnęłam w to opowiadanie że co dziennie sprawdzam czy może dodałaś ♥
OdpowiedzUsuńMusisz jej wybaczyć Harry !
OdpowiedzUsuńZakochałam się !
Czekam na nn : )
I oczywiście to wszystko wina Naomi ;//// Czekam na następną część ! :* <3 ~D
OdpowiedzUsuńJA się zabiję jak oni nie będą razem!A i przy okazji zabiję matkę Harrego :D
OdpowiedzUsuńWow. Jej Haz jej wybaczyl . Teraz to juz musza byc razem . Wspolczuje jej . Jest taka nieszczesliwa . Czekam az to sie zmieni . :)
OdpowiedzUsuńBooooskie ;***
OdpowiedzUsuńPrzyszedł swetnie :p mam nadzieje ze bedzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńcudoooooooowny czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjezu uwielbiam to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńBoskii *.* Nie mogę doczekać się na nn <3
OdpowiedzUsuńKocham !! Musi jej to wybaczyć!
Hej Misia to znowu ja(jak obiecałam). znowu przywlokłam swój ciężki tyłek tutaj i Ci truję.. :D
OdpowiedzUsuńnapisałabym po raz setny, że rozdział boski, że wgl omfg etcjak to robią ine laski) ale 1. bo mi tu jeszcze popadniesz w samozachwyt 2. nie bd pisać takich beznadziejnych słodkich słówek.
więc tylko tyle: wszystko co się tutaj pojawia jest zajebiste + dzisiaj mne trochę ten rozdział rozdziera..
jeśli przestaniesz publikować swoje cudowne wypociny to znajdę Cię i nakopię do Twojego ciężkiego tyłka!!!!!! (i to jest groźba - może słaba, ale jednak groźba)
zobaczymy co z tej Isabel za laska, ale myślę, że będzie spoko, bo Ty ją tworzysz(i lubisz!)
hmm.. czyżby Isabel bedzie jakby odzwierciedleniem Twojej best bitch, której jeśli zabraknie staniesz się nikim? (ps. hej! byleby nie przyćmiła Harrego i Noemi :D)
powodzenia, uda Ci się An
Masz racje kocie. Isabel jest odzwierciedleniem ' Mojej best bitch 'której jeśli zabraknie stane się nikim. Masz rację ;)
UsuńKocham to i Cię rozdziały boskie <3 Pisz dalej błagam <3
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie!!!!! Rozdział jest świetny, chociaż muszę powiedziec, że moim ulubionym był ten poprzedni. Świetnie piszesz. Nie mogę się doczekać następnego rozdzialu.
OdpowiedzUsuńGenialne ;**
OdpowiedzUsuńExtraa <3 !!
OdpowiedzUsuńświetne *.* kiedy następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńChciałam dodać dzisiaj, lecz blogger coś się jebie i nie mam takiej możliwości ;c
Usuńa dziś dasz radę?
UsuńJesli tylko blogger wroci do normalnosci to dodam :)
UsuńRozdział jest idealny
OdpowiedzUsuńBoski :*
OdpowiedzUsuńDobrze że Hazz chciał się spotkać czekam na nn
OdpowiedzUsuńRozpalakalm sie
OdpowiedzUsuńTo chyba cos znaczy
Kocgam to ff
Wiecej nie jestem w stanie powiedziec
@niallzhuug
Kocham
OdpowiedzUsuń♥♥ To takie piękne
ola k